Na IV Szczawnicki Orszak Trzech Króli przyszło też wielu górali w strojach ludowych i kolędniczych.
IV Szczawnicki Orszak Trzech Króli był wydarzeniem bardzo widowiskowym. W barwnym pochodzie liczącym ponad 200 uczestników szło kilkadziesiąt osób ubranych w piękne stroje. Były to zarówno postacie znane nam z biblijnego przekazu, więc Maryja, Józef, anioły, pasterze, jak i te z jasełek, czyli diabeł, Śmierć i oczywiście Herod, a ponadto jego wytworna małżonka i eleganccy dworzanie.
Imponująco przedstawiali się Trzej Królowie, a szczególną uwagę przyciągał ten, który wcale nie musiał malować twarzy na czarno, bo jest Afrykańczykiem z krwi i kości.
Ponieważ uroczystość Trzech Króli obchodzona jest także jako dzień misyjny, dlatego w pochodzie nie zabrakło dziecięcych kolędników misyjnych. Przyszło też wielu górali, zwłaszcza członków Związku Podhalan, w strojach ludowych i kolędniczych.
Orszak, który otwierała jadąca na kucyku Maryja, wyruszył z Parku Dolnego i ulicami Zdrojową i Główną podążył do kościoła.
Przemierzając tę trasę zatrzymał się, by w plenerze przeżyć scenę wizyty Trzech Mędrców w pałacu Heroda. Została ona odegrana przez aktorów Teatru Amatorskiego działającego przy szczawnickim Miejskim Ośrodku Kultury.
O stronę wokalną i muzyczną zadbała schola dziecięca prowadzona przez ks. Grzegorza Gila i kapela Jaśka Kubika z Krościenka.
W kościele razem z Mędrcami wszyscy złożyli hołd Dzieciątku oraz uczcili Maryję i Józefa. Później długo wspólnie kolędowano, dołączając się do kapeli i scholi. W tej radosnej atmosferze rozpoczęła się Msza święta. Po niej nadal rozbrzmiewały kolędy. Tym razem z koncertem wystąpił chór „Szumny” z Zakopanego. To było naprawdę radosne, barwne i rozśpiewane święto.