„Boże, Ty dałeś narodowi polskiemu w Najświętszej Maryi Pannie przedziwną pomoc i obronę...”.
Tak zaczyna się kolekta mszalna na uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski. Na mapie diecezji tarnowskiej są sanktuaria, w których łaskami słynące obrazy Maryi są związane z trudnymi momentami dziejów Polski.
Pierwszym, jaki nasuwa się od razu, jest sanktuarium Pani Powiśla, zwane również sanktuarium Matki Bożej Zwycięskiej. Chodzi, oczywiście, o Odporyszów, gdzie czczony jest obraz Matki Bożej w otoczeniu św. Wojciecha i św. Stanisława, głównych - obok Maryi - patronów Polski.
Jest rok 1572. Miejscowa ludność, chroniąc się przed Tatarami i Kozakami, kryje się w odporyszowskim lesie. Wszyscy gromadzą się wokół dębowego krzyża. W pewnym momencie ukazuje im się nad nim obraz Matki Bożej. Taki sam, jak ten znajdujący się w niedalekiej kaplicy św. Małgorzaty. Ludzie pokrzepieni cudownym zjawiskiem nabierają odwagi i uderzają na wroga, odnosząc zwycięstwo. Podobna sytuacja powtarza się jeszcze dwa razy - w 1654 roku, gdy mieszkańcom kolejny raz zagrażali Tatarzy i Kozacy, i trzy lata później, podczas potopu szwedzkiego. Za każdym razem miejscowi pokonują najeźdźcę, choć po ludzku nie mają żadnych szans. Do dziś między Odporyszowem a Żabnem znajdują się tereny zwane okopami szwedzkimi, a w miejscu ostatniego objawienia wytrysnęło cudowne źródełko.
Matka Boża z Przydonicy
Joanna Sadowska /Foto Gość
Obecność cudownego obrazu Maryi wiąże się również z drogą, którą przemierzył król Jan III Sobieski, udając się pod Wiedeń, gdzie pokonał wojska Imperium Osmańskiego. Choć Turcy bezpośrednio nie zagrażali Polsce, jednak wiktoria wiedeńska odsunęła na jakiś czas ich zbrojne zapędy od naszych granic.
Zdarzyło się więc, że wracając już spod Wiednia, król Jan III Sobieski zatrzymał się w Przydonicy, gdzie zostawił obraz Matki Bożej, który rychło zaczął być czczony jako łaskami słynący.
Z najnowszych zaś dziejów warto przywołać okres II wojny światowej. Tu przykładem czuwania nad ludźmi jest historia związana obrazem Matki Bożej ze Zgórska. Zwłaszcza w czasie wojny miejscowa ludność odczuwała rozciągnięty nad nimi ochronny płaszcz Maryi. – Temu przypisywał ocalenie z obławy w czasie II wojny światowej miejscowy komendant Armii Krajowej J. Kądziołka.
W 1944 roku Niemcy wpadli do dworu, zarządcę zastrzelili od razu, resztę spędzili w jedno miejsce, szukając komendanta AK, który był wśród nich. „Leżałem na ziemi i modliłem się do Matki Boskiej Zgórskiej i do mojej zmarłej matki, aby mnie ratowała” – wspominał potem cudowanie ocalony.
W czasie tej samej wojny wojska radzieckie na pół roku zajęły kościół i urządziły sobie w nim... kuźnię. W drewnianej świątyni! Mimo to, nic się nie stało. Od 1945 roku istnieje tu księga łask, która zawiera wiele świadectw tego, jak Maryja i dziś na co dzień towarzyszy ludziom w ich troskach.