Nowy numer 13/2024 Archiwum

Galar płynie Wisłą do Gdańska

Mimo zimna i wysokiego stanu wody w rzece, flisacy rozpoczęli 12. edycję Królewskiego Flisu, by uczcić Rok Wisły.

- Płyniemy od zerowego słupka na Wiśle, czyli od miejsca, gdzie rzeka Przemsza wpływa do Wisły i odkąd rozpoczyna się żeglowna część drogi wodnej górnej Wisły. Finał flisu to ostatni słupek na Wiśle o numerze 941 znajdujący się w Gdańsku. Dalej jest już Bałtyk - poinformował Jarosław Kałuża, szyper flisu.

Galar płynie Wisłą do Gdańska   XII Królewski Flis przepływał przez Sandomierz ks. Tomasz Lis /Foto Gość Wodniacy chcą w ten sposób uczcić obchodzony Rok rzeki Wisły przypadający w 550 rocznicę pierwszego wolnego flisu, jaki odbył się po Wiśle po zawarciu II Pokoju Toruńskiego.

- Od tego momentu flisacy ponownie mogli transportować towary z terenu Królestwa Polskiego do Gdańska bez przeszkód celnych, jakie stawiali Krzyżacy. Uwolnienie rzeki Wisły stało się impulsem do rozwoju handlu i żeglugi, a wraz z tym związanego rozwoju miast leżących nad brzegiem Wisły w tym oczywiście Krakowa, Sandomierza, Płocka czy Gdańska - dodał szyper.

Sandomierz przywitał flisaków dość zimno. Gdy galar dobijał do brzegu przy Bulwarze Wiślanym popadywał śnieg z deszczem i było dość chłodno. Trochę zziębnięci flisacy i uczestnicy spływu nie kryli radości z odwiedzenia kolejnego pięknego miejsca znajdującego się nad brzegiem największej polskiej rzeki.

- Aktualnie na galarze płynie pięcioosobowa załoga. Trzymamy się dzielnie. Mimo słabej pogody, serca flisaków na Wiśle zawsze są gorące - podkreślał Jarosław Kałuża.

Galar płynie Wisłą do Gdańska   Uczestniczka flisu ks. Tomasz Lis /Foto Gość - Wisłę pokochałam cztery lata temu, gdy stanęłam na niej pierwszy raz. Moim marzeniem jest podróż od zerowego słupka do samego Gdańska. Tym razem dołączyłam dopiero w Tyńcu. Podczas takiej podróży fascynuje przyroda, cisza i nieprzewidywalność Wisły - podkreślała Katarzyna z Pińczowa.

- Jest to chyba mój piąty flis Wisłą. Ten czas to oderwanie od kłopotów dnia codziennego, możliwość obcowania z naturą i doświadczenie naszej małości wobec potęgi natury i wody. Kto spróbuje, choć raz popłynąć tą polską rzeką, jestem pewien, że wróci na nią bardzo szybko - dodał Zygmunt Ponikiewicz, przednik flisu.

- Dla mnie ten flis to część mojej pracy magisterskiej, która nosi tytuł „Doświadczenie rzeki Wisły” i mówi o projekcie budowy nowej jednostki pływającej dedykowanej podróżowaniu po Wiśle. Uczestnicząc w tym flisie, chcę zweryfikować swoje założenia i zobaczyć jak wygląda podróżowanie Wisłą - dodała Aleksandra Rutkowska.

Do flisu dołączył sandomierski Dubas, czyli łódź zbudowana na wzór dawnych flisackich łodzi. Będzie to jej pierwszy poważny rejs.

Galar płynie Wisłą do Gdańska   Dubas wyrusza na flis ks. Tomasz Lis /Foto Gość - Łódź została zwodowana kilka dni temu i została zaproszona, jako Gość honorowy na Flis Festiwal w Gassach pod Warszawą. Jest to dla wszystkich nas przygoda, ale i doświadczenie - podkreślał Grzegorz Świtalski.

Sandomierski Dubas weźmie udział w paradzie żaglowców rzecznych. Na pokładzie sandomierskiej łodzi znalazło się kilku miłośników rzecznego żeglowania.

- Oczywiście dowodzi szyper, za sterami jest kolega, który jest odpowiedzialny także za obsługę silnika, bp ta jednostka ma także napęd silnikowy, jest także odpowiedzialny za czytanie wody, czyli nawigowanie po rzece, koniecznie kuk, czyli pokładowy kucharz oraz kilku flisaków gości - wymieniał przed ruszeniem w rejs Wojciech Trela.

Galar płynie Wisłą do Gdańska   Najmłodsi ukoronowali sandomierską łódź ks. Tomasz Lis /Foto Gość Przed sandomierską załogą 218 km do Gassów w okolicach Konstancina.

Galar płynie Wisłą do Gdańska   Dziewiczy rejs sandomierskiej łodzi ks. Tomasz Lis /Foto Gość W najbliższych dniach odbędzie się Flis Festiwal w Gassach nad Wisłą. W jego programie są m.in. występy kapel flisackich oraz parada tradycyjnych żaglowców wiślanych.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy