Mają czarne teczki i osobistych kierowców. Najmłodsi skończyli 9 lat, a ich rodzice często nie wierzą, że przy ołtarzu nie będą się wiercić. Jegomoście ministranci – przypatrzmy się im i się uczmy.
Gdy najmłodszy syn Tomuś ma dyżur w sobotę, to już w piątek wieczorem przychodzi do mnie i zamawia mnie, żebym go odwiózł do kościoła. To samo starszy Bartuś załatwia z mamą – by zawiozła go na wtorkową Mszę – opowiada Czesław Kawalec z Dobrej. Z żoną Małgorzatą mają czworo synów i każdy z nich służył przy ołtarzu. Dwóch z nich to już studenci prawa.
Dostępne jest 4% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.