Sto jeden lat temu dzisiejszy drewniany kościół parafialny i plebanię mieszkańcy Gołkowic postawili w pół roku. Dziś wznoszą mury nie tak szybko, ale niezwykle rzetelnie. I nie tylko świątyni.
Na co dzień placu doglądają ks. Kazimierz i majster Antoni Klag
Grzegorz Brożek
Na początku XX w. Gołkowice zostały samodzielną parafią, choć wcześniej należały do Podegrodzia. Obszerny niegdyś kościół dziś zmalał i stał się zbyt ciasny. – Kiedyś było mniej ludzi, więc stary kościół był wystarczający.
Teraz w wioskach tworzących parafię przybywa ludzi i przestajemy się mieścić – mówi Grzegorz Gorczowski z rady parafialnej. W niedzielę Msze św. są jeszcze w kaplicy w Skrudzinie, więc nie jest źle.
– Ale większe święta, uroczystości, jak choćby misteria Wielkiego Tygodnia, więcej ludzi stoi na zewnątrz niż jest w kościele nie dlatego, że chce, ale musi – dodaje Gorczowski.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.