Ochronka w... karczmie

Gość Tarnowski 34/2012

publikacja 23.08.2012 00:00

Ich założyciel doznał w dzieciństwie cudu uzdrowienia. Patrząc, jak prężnie rozwijają się jego dzieła, widać, 
że łaska trwa do dziś.

W kaplicy tarnowskiego domu prowincjalnego W kaplicy tarnowskiego domu prowincjalnego
Joanna Sadowska

Był rok 1850, kiedy na ziemi wielkopolskiej Edmund Bojanowski, dziś błogosławiony, założył Zgromadzenie Sióstr Służebniczek Najświętszej Maryi Panny. Nikt się chyba nie spodziewał, że będzie się ono tak szybko i pięknie rozrastało.
Do Galicji siostry przyjechały w 1861 roku i w ciągu kilku lat założyły na tych terenach nowe placówki, m.in. w Starej Wsi. Na skutek nieprzychylnej polityki zaborców w 1866 roku powstała autonomiczna gałąź zgromadzenia. Placówka w Starej Wsi, gdzie znajdował się nowicjat, stała się również domem macierzystym i generalnym zgromadzenia, stąd popularna nazwa „służebniczki starowiejskie”. Po odzyskaniu niepodległości zgromadzenie zaczęło zakładać placówki w całej Polsce oraz podjęło pracę w USA i Afryce. Aktualnie ok.1300 służebniczek pracuje na 231 placówkach w Polsce i poza jej granicami – w Europie, Afryce, Ameryce Płn., Azji.


Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.