publikacja 11.10.2012 00:00
Trzy lata temu było tu oberwanie chmury. Drogą płynęła rzeka głęboka na pół metra. A świątynia się ostała.
Parafianie świętowali niedawno jubileusz konsekracji kościoła
Parafianie są przekonani, że gdyby nie remont podjęty przed sześcioma laty, kościół mógłby ulec poważnym zniszczeniom. Właśnie z powodu wody.
Wizytówka
Drewniany kościół jest jednym z największych tego typu w Małopolsce. Został zbudowany w XIX wieku. Wymagał poważnego remontu. – Zaczęliśmy od wymiany fundamentów, które były z cegły i kamieni – opowiada ks. dr Małek Łabuz, proboszcz. – Daliśmy fundamenty betonowe, bo kościół zaczynał się bokami zapadać w ziemię, nie było też izolacji poziomej i pionowej. Następnie wymieniliśmy część więźby dachowej – kontynuuje opowieść. – Dach był pokryty blachą cynkową, którą zamieniliśmy na tytanowo-aluminiową, ponieważ parafii nie było stać na miedź lub gont. Sam ten materiał kosztowałby 600 tys. złotych.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.