Umieć pomóc

Joanna Sadowska

publikacja 18.10.2012 14:30

O tym, jak pomagać potrzebującym i organizować loterie dyskutowano podczas spotkania wicedziekanów.

Spotkanie wicedziekanów Spotkanie wicedziekanów
Joanna Sadowska/GN

W tarnowskim seminarium duchownym, 18 X odbyło się spotkanie księży wicedziekanów. W swoich dekanatach są oni odpowiedzialni za wszystkie podejmowane dzieła charytatywne, są też łącznikiem z diecezjalną Caritas. W spotkaniu uczestniczył bp tarnowski Andrzej Jeż oraz dyrekcja diecezjalnej Caritas. – Aby skutecznie działać, aby ta współpraca rzeczywiście była owocna, konieczne jest przynajmniej raz do roku spotkanie wicedziekanów ze sobą, z biskupem, przedstawicielami naszej Caritas. To okazja do omówienia spraw bieżących i nawiązanie do roku duszpasterskiego, gdyż nasza działalność zawsze jest w pełnej łączności z działalnością Kościoła powszechnego – podkreśla ks. Ryszard Podstołowicz, dyrektor Caritas Diecezji Tarnowskiej.

Podczas spotkania mówiono m.in. o loteriach fantowych. – Organizując w parafii loterię, trzeba mieć stosowne pozwolenie od Izby Celnej urzędującej na danym terenie – przypominał Jerzy Pikul, sekretarz Caritas Diecezji Tarnowskiej. Podsumował on też program PEAD za 2012 rok. – Nasza Caritas otrzymała prawie 947 ton żywności o wartości ponad 3 mln 250 tys. zł – dodaje. Połowa już trafiła do potrzebujących, reszta zostanie rozdana do lutego przyszłego roku

Spotkanie księży wicedziekanów to również formacja. – W zeszłym roku mówiliśmy o hospicjach, w tym roku dr Renata Smoleń, psycholog, dyrektor Powiatowej Poradni Psychologiczno–Pedagogicznej w Tarnowie przedstawiła temat „Jak pomagać osobom proszącym o pomoc”. Takich osób jest coraz więcej, ważna jest więc umiejętność rozmawiania, rozeznania i udzielenia wsparcia – zauważa ks. R. Podstołowicz. Według prelegentki, rozmówcy czasami popełniają błędy. – To brak skupienia, czy zakładanie z góry, jakie kłopoty ma osoba prosząca o pomoc. Nie próbujemy wejść w jej świat, tylko stosujemy utarty schemat, który nie pasuje do każdego. Często też stawiamy się w roli eksperta, a jesteśmy tylko towarzyszami przez krótki czas, w momencie, gdy osoba potrzebuje pomocy – mówiła J. Smoleń. – Rozmowa ma być ukierunkowana na pewien cel: ma doprowadzić do sytuacji, że człowiek w kłopocie odczuje ulgę, i poczuje zrozumienie. Aby do tego doszło, z naszej strony musi być umiejętność "bycia" i słuchania – podsumowuje.