Arie dla Jezusa

Joanna Sadowska

|

Gość Tarnowski 01/2013

publikacja 03.01.2013 00:00

Grupa kolędnicza. W czasach komuny, gdy milicja patrolowała jedną część miasta, oni kolędowali w drugiej. Nie bali się nikogo i niczego, bo śpiewali Bogu na chwałę.

Hetman Królewski, czyli Stanisław Przybyło Hetman Królewski, czyli Stanisław Przybyło
Joanna Sadowska

Ostatni czwartek przed Wigilią. Mimo siarczystego mrozu ulicami miasta płyną pierwsze świąteczne melodie. Dwa dni później te same melodie słychać w Krakowie podczas korowodu kolędniczego. W Wigilię cieszą ucho emerytów, dawnych pracowników Zakładów Azotowych w Tarnowie-Mościcach. To dopiero początek sezonu, a kalendarz już przepełniony. I tak będzie przez cały okres kolędowania.

Milicji po piętach

Zespół kolędniczy „Kumotry”, bo o nim mowa, powstał 50 lat temu. Szczególnie ciężko było im w czasach komuny, ponieważ ówczesna władza nie lubiła religijnych manifestacji. Oni jednak przetrwali. – Gdy milicja patrolowała jedną część miasta, my śpiewaliśmy w drugiej. Gdy nieoczekiwanie zmieniali plany i dochodziło do spotkania, zespół szybko przechodził na inną ulicę – wspomina Emil Bogacki, grający postać króla.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.