Ucho księdza

ks. Zbigniew Wielgosz

|

Gość Tarnowski 08/2013

publikacja 21.02.2013 00:00

Spowiedź. Kolejki do konfesjonałów są stałym znakiem Wielkiego Postu. Zanim rozpoczną się na dobre, warto pomyśleć, jak długą drogę muszą przejść ci, którzy słuchają nas po drugiej stronie.

Muszą upłynąć długie lata przygotowań, żeby spowiadać Muszą upłynąć długie lata przygotowań, żeby spowiadać
ks. Zbigniew Wielgosz

Szkoła spowiedników? Wyższe Seminarium Duchowne. Wydawałoby się, że do pełnienia sakramentalnej posługi w konfesjonale wystarczy sześć lat spędzonych w gmachu przy Piłsudskiego 6 w Tarnowie. – Przygotowanie do posługi spowiednika widzę szerzej. Każdy kandydat do kapłaństwa ma za sobą najpierw osobiste doświadczenie spowiedzi, spowiadania się, począwszy od wydarzenia I spowiedzi św. Chodzi tu o jego przeżywanie spowiedzi w rodzinie, parafii, o wiedzę religijną z tego zakresu zdobytą na katechezie, o doświadczenie pierwszego spowiednika i następnych, o przeżycia związane ze spowiedzią na kolejnych etapach życia, więc w dzieciństwie, w szkole podstawowej, gimnazjum, w liceum lub technikum. O to, jaką wartość miały dla przyszłego kandydata do kapłaństwa jego spowiedzi. W tym doświadczeniu ważne miejsce miała również obserwacja postaw rodziców, rodzeństwa wobec sakramentu pokuty oraz to, czy katecheta kładł nacisk na comiesięczną spowiedź, jak do niej zachęcał.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.