Kolędowanie dobre, jak zwykle

Grzegorz Brożek

publikacja 07.03.2013 10:54

Liczby mówią, że są powody do zadowolenia. Są też elementy do poprawy.

Kolędowanie dobre, jak zwykle Kolędnicy misyjni na spotkaniu diecezjalnym 12 stycznia 2013 roku w par. pw. św. Pawła Bochni Grzegorz Brożek/GN

- Dzięki hojnej ofiarności naszych diecezjan, której doświadczyli kolędnicy, a tak naprawdę misjonarze i będące pod ich opieką dzieci z krajów misyjnych uda się podjąć i zrealizować wszystkie projekty, na które zbieraliśmy. To też zależy od zdolności organizacyjnych misjonarzy – mówi ks. dr Krzysztof Czermak, wikariusz biskupi ds. misji. W tym roku kolędnicy zbierali gównie na naukę, dożywianie i leczenie dzieci z kilku krajów Afryki i z Brazylii na kontynencie południowoamerykańskim.

W sumie mali kolędnicy zebrali w ostatnim roku 1 mln 300 tys złotych. Akcje podjęło aż 407 parafii. Dzieci odwiedziły z kolędą misyjną 140 tysięcy rodzin. W przedsięwzięciu kolędników misyjnych wzięło udział 20 500 dzieci, które utworzyły 3,5 tysiąca grup kolędniczych. W porównaniu z rokiem ubiegłym nieznacznie niższa, o 19,5 tys. złotych jest kwota zebranych ofiar. Mniej było też o 120 grup kolędniczych. Natomiast liczba dzieci, które wzięły w akcji udział, jest większa od zeszłorocznej o 800.

- Cieszę się, że dzieci, inspirowane przez dorosłych, włączają się w kolędowanie misyjne. Musimy jednak cały czas pamiętać, że akcja ma charakter przede wszystkim formacyjny, zatem kształtuje dzieci, uwrażliwia na sprawy misji, i pamiętając o tym musimy więcej uwagi niż dotąd poświęcać na formację, właściwe przygotowanie do kolędowania. Chodzi o to, aby już samo kolędowanie misyjne nie było jednorazowym „chodzeniem po ofiary”, ale autentycznym głoszeniem Jezusa w domach naszej diecezji. W dodatku w zamyśle akcja powinna owocować stałym, całorocznym włączeniem się w dzieło misji, a nie incydentalnym. Myślę, że warto na to zwrócić baczniejszą uwagę, nawet jeśli miałoby to skutkować mniejszą liczbą kolędujących dzieci i mniejszą niż dotąd kwotą zebranych ofiar – mówi ks. Krzysztof Czermak.