Sądecka Pocieszycielka

ks. Zbigniew Wielgosz

|

Gość Tarnowski 18/2013

publikacja 02.05.2013 00:00

Jej obraz ma prawie 500 lat. już od wieków współczuje i pomaga wszystkim, którzy do Niej przychodzą.

Sądecka Pocieszycielka Kult MB Pocieszenia pogłębiła trzyletnia peregrynacja kopii obrazu do rodzin Grzegorz Brożek

Centrum Nowego Sącza. Nad starym miastem króluje bazylika św. Małgorzaty, w której cześć odbiera Chrystus Przemieniony. W pobliżu fary znajduje się też drugie sanktuarium, w którym mieszkanie obrała sobie Matka Jezusa w łaskami słynącym obrazie. Zaledwie kilka kroków dzieli sądecki Tabor i sądecką Kanę Galilejską. Obraz Matki Bożej Pocieszenia ma prawie 500 lat. Od samych początków cieszył się czcią sądeczan, bo już w 1633 roku działało tu Bractwo Paska NMP Pocieszenia.

Nadzieja pośród klęsk

Obrazem opiekowali się najpierw norbertanie, którzy żyli i modlili się w Nowym Sączu już od czasów króla Jagiełły. Skasowani przez cesarza Józefa II opuścili miasto, a obraz został. Zatroszczyli się o niego jezuici przybyli z Białorusi, i tak jest do dziś. „Przesławny ten obraz niejeden raz przynosił słodką pociechę wiernemu ludowi nękanemu niedolą wśród panoszących się herezji, wojsk nieprzyjacielskich, gnębiących miasto i wśród ucisku innych klęsk. Opieka Świętej Bożej Rodzicielki, przedstawionej na tym obrazie, najjaśniej okazała się podczas ostatniej wojny.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.