Lourdes na Podkarpaciu

Grzegorz Brożek

|

Gość Tarnowski 20/2013

publikacja 16.05.2013 00:00

Nie było objawień, nie ma łaskami słynącego obrazu, cudów (z pewnym zastrzeżeniem), a w Straszęcinie rodzi się kult Matki Bożej z groty massabielskiej.

Marian Borek mówi, że sam na sobie odczuł działanie groty solnej. Obok ks. Bogusław Czech  P Marian Borek mówi, że sam na sobie odczuł działanie groty solnej. Obok ks. Bogusław Czech P
zdjęcia Grzegorz Brożek

Trzy lata temu było tu „ściernisko”. Patrząc od drogi, z lewej stoi kościół, dalej jest potok, potem olbrzymi plac przed wejściem na cmentarz. – Było też sporo kamienia. Z niego miała powstać kapliczka na tym placu. Ale projekt dość dynamicznie się zmienił – mówi ks. Bogusław Czech, proboszcz parafii.

Pierwsza grota

Zamiast małej kapliczki w dwa lata wybudowana została grota MB z Lourdes. – Regularnie tu przychodzę. Kiedy idę na cmentarz, zawsze zatrzymuję się na chwilę modlitwy w grocie. To miejsce nastraja refleksyjnie – przyznaje Lidka Leśniowska, parafianka. Kiedy rozmawiamy, kilka osób podchodzi, zapala świece i stawia u stóp Maryi. – Grotę poświęciliśmy rok temu. Powstała z pobożności, żeby natchnąć do modlitwy – prosto rzecz tłumaczy ks. Czech. Miejscowa świątynia, jak wszystkie w diecezji, bywa zamykana na noc, nie jest otwarta 24 godziny na dobę, a grota owszem. Stoi przy parkingu.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.