Miejsce dla dwóch

Grzegorz Brożek

|

Gość Tarnowski 30/2013

publikacja 25.07.2013 00:00

Jeszcze 300 lat temu w tym miejscu pisalibyśmy o Matce Bożej ze Słonecznikiem. Jednak w 1734 roku Michał Stadnicki cokolwiek „zamieszał”.

Miejsce dla dwóch – Po tym, kiedy w styczniu 2013 roku próbowano podpalić kościół, dostałem mnóstwo maili, telefonów od ludzi z całego świata z wyrazami troski o tę świątynię i obraz Matki Bożej – mówi ks. Kmak Grzegorz Brożek /GN

Biskup Ablewicz patrzył podobno w uwiecznioną na obrazie uśmiechniętą twarz Maryi i nazwał ją MB Radosną. – Taki tytuł się przyjął. Znakomicie pasuje i trudno go pomylić, bo jest rzadki – przyznaje ks. Józef Kmak, proboszcz z Ptaszkowej.

Import z Ameryki

Od zarania dziejów wsi najważniejszym wyobrażeniem Maryi była jednak figura Maryi z Dzieciątkiem. Dziś zwana jest Madonną ze Słonecznikiem. Ciekawa sprawa. Rzeźba jest stara. Datuje się ją na 1420 rok. – To jest jedna z cyklu rzeźbionych Madonn, których więcej powstało w tamtych czasach, jak choćby Madonna z Krużlowej – mówi ks. J. Kmak. Tyle że słonecznik został z Ameryki Północnej sprowadzony w XVI wieku. Zatem rzeźbiony kwiat został włożony w dłonie Maryi później. Do 1734 roku wierni poza tą Matką Bożą świata nie widzieli. Potem wspomniany Michał Stadnicki, sędzia sądecki, wprowadził do kościoła obraz MB Radosnej. Figura poszła do bocznego ołtarza, potem na strych kościelny. Około 1834 roku trafiła do kapliczki na „Pawlakówce”, gdzie słynęła licznymi łaskami. W kronikach parafialnych zapisano, że w czasie zarazy w latach 1847–1848 ptaszkowianie wędrowali do niej po cuda i otrzymywali dar zdrowia. Kilkadziesiąt lat temu powróciła do kościoła.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.