Idziemy "za"

Grzegorz Brożek

publikacja 20.10.2013 18:32

20 października ulicami Bochni przeszedł V Diecezjalny Marsz dla Życia i Rodziny. Wzięło w nim udział ponad 2 tysiące uczestników z całej diecezji.

Idziemy "za" W marszu wziął udział także bp Andrzej Jeż. Grzegorz Brożek /GN

Wielkie święto rodzin zaczęło się Eucharystią sprawowaną w kościele pw. św. Pawła w Bochni. Przewodniczył jej bp Andrzej Jeż. - Wiara jest ogromnie ważna dla życia rodziny. Trzeba o tym przypomnieć, gdyż kryzys, który dotyka dzisiaj życia małżeńskiego i rodzinnego, ma swoje najgłębsze źródło właśnie w kryzysie wiary. Z drugiej strony nadzieją napawa świadectwo rodzin dojrzale przeżywających swoje życie małżeńskie i swoje rodzicielstwo; świadectwo rodzin, które w tych trudnych czasach ofiarnie otwierają swe serca na dar nowego życia i z odpowiedzialnością podejmują dzieło jego wychowania – powiedział bp Jeż w homilii. Przypomniał, że organizowane od kilku lat w miastach naszej Ojczyzny „Marsze dla życia i rodziny” są formą zwrócenia opinii publicznej i władz państwowych na sytuację rodziny. Są także sposobem upominania się o prawa tych, którzy sami nie mogą się bronić – dzieci przed urodzeniem, które można w Polsce pozbawiać życia ze względu na ich niepełnosprawność bądź okoliczności poczęcia.

Idziemy "za"   Grzegorz Brożek /GN Człowiek jest od początku

- W ustawie o rzeczniku praw dziecka wyraźnie jest powiedziane, że „w rozumieniu ustawy dzieckiem jest każda istota ludzka od poczęcia do osiągnięcia pełnoletności”, a genetyka i zdrowy rozsądek podpowiadają, że jeśli coś ma DNA człowieka, wygląda jak człowiek i rozwija się jak człowiek, to jest człowiekiem. Argument, że jest płodem, brzmi niedorzecznie, ponieważ płód nie jest określeniem gatunku, a stopnia rozwoju, i nie odnosi się do natury człowieka – mówił Pasterz Kościoła tarnowskiego. Przypomniał, że równie niedorzecznie brzmi przekonywanie, że aborcja nie jest zabiciem. - Jeśli człowiek żyje, rozwija się, to zabieg czy operacja, która ma sprawić, że przestanie on żyć, nazywa się zabiciem go. Narodziny nie czynią z poczętej istoty człowieka, lecz poczęty i rozwijający się w łonie matki człowiek zmienia swe miejsce dotychczasowego zamieszkania, zmienia sposób oddychania i odżywienia, a także inaczej niż dotychczas kontaktuje się z otoczeniem – mówił bp Andrzej Jeż. Dodał, że w imię tych fundamentalnych prawd nie można obojętnie przyglądać się współczesnym wyrafinowanym formom niszczenia ludzkiego życia, które wprowadzając pojęciowy zamęt, zabijanie nazywają zabiegiem, a poczęte ludzkie życie bezosobowym płodem.

Realizujmy powołanie do miłości

Wszystkich obecnych Kaznodzieja prosił o modlitwę za każde poczęte dziecko i za rodziny. - Niech nasze zaangażowanie w obronę życia i zabieganie o dobro rodziny pozwalają nam z odwagą odkrywać nowe przestrzenie życia. Starajmy się we wszystkich podejmowanych dziełach realizować powołanie do miłości. Prosimy o to ze szczególnym zawierzeniem się Bożemu Miłosierdziu, Jezusowi, który w swoim obrazie nawiedza teraz naszą diecezję. Wobec Niego wypowiadamy całą naszą siłą, sercem, umysłem i wolą, słowa zawierzenia: „Jezus, ufam Tobie!” - zakończył homilię Pasterz Kościoła tarnowskiego.

Idziemy "za"   Grzegorz Brożek /GN Kolorowe 3 km

Po Mszy św. uczestnicy liturgii, jak i ci, którzy specjalnie pod kościół pw. św. Pawła przyszli, aby uczestniczyć w marszu, uformowali kolumnę, która za wielką ciężarówką z platformą udekorowaną dziecięcymi rysunkami i balonikami, na której dzieci ze szkół wraz z zespołem muzycznym animowały śpiew piosenek. Trasa marszy wiodła ulicami Bochni, spod kościoła pw. św. Pawła na bocheński Rynek, gdzie po marszu spotkali się jego uczestnicy by wspólnie świętować przy muzyce zespołu „Siostry Jeremiasza”, czyli muzykującej rodzinie Kowalskich. Trasa marszu liczyła 3 km. Po raz pierwszy w historii marszów w radosnym pochodzie rodzin wziął udział Biskup Tarnowski. Wielu z uczestników „Marszu dla Życia i Rodziny” otrzymało chorągiewki z graficznymi akcentami bocheńskimi i z treściami religijnymi, nawiązującymi do przeżywanego miesiąca różańca (wizerunek Matki Bożej Bocheńskiej) oraz do peregrynacji obrazu Jezusa Miłosiernego i relikwii św. siostry Faustyny i bł. Jana Pawła II w diecezji tarnowskiej (witraż z kościoła św. Pawła Apostoła w Bochni). Maszerujący zostali również obdarowani kwiatami z bibuły (w liczbie 800 sztuk), przygotowanymi przez bocheńskich przedszkolaków i ich opiekunów oraz pracowników i uczniów szkół podstawowych z Bochni.

Idziemy "za"   Grzegorz Brożek /GN Idziemy za życiem

- Idziemy radośnie za życiem i rodziną. Chcemy wszyscy wspólnie, idąc razem, pokazać, że fantastyczna sprawą jest tworzyć rodzinę, mieć dzieci. Nie idziemy „przeciw” szerzonym ideologiom, ale „za” rodziną i życiem – mówi Sabina Trojan, koordynatorka bocheńskiego Marszu dla Życia i Rodziny. Przyznaje, że niekoniecznie każdemu będzie łatwo wyjść na ulicę i dać świadectwo swoich przekonań. - Kiedy tak wiele złego dzieje się wokół rodziny, wokół wartości życia, wszystkie wątpliwości się rozwiewają. Można w takim momencie siedzieć wygodnie w domowym zaciszu, można udawać, że mnie to nie dotyczy, można krytykować, wytykać błędy czy niedociągnięcia. Można, ale czy to na pewno jest dziś najważniejsze? Czy Twoja obojętność przywróci wartość rodzinie? Czu uważasz, że nie Twoją sprawą jest walka o godność ludzkiego życia? - zadaje retoryczne pytania Sylwia Trojan. Kolejny marsz odbędzie się w 2014 roku w Dębicy.