Maksymilianowi nie dorastam do pięt

Gość Tarnowski 49/2013

publikacja 05.12.2013 00:00

O odkryciu Rycerstwa w Chicago, pracy dla Matki Bożej i jej ciągłej opiece z Leszkiem Jaworskim, jedynym animatorem na Polskę, rozmawia Joanna Sadowska.

 – Przypadające 8 grudnia nasze święto patronalne jest dla nas bardzo ważne, a Rycerstwo  to wielkie personalne sanktuarium serc – mówi br. Leszek Jaworski – Przypadające 8 grudnia nasze święto patronalne jest dla nas bardzo ważne, a Rycerstwo to wielkie personalne sanktuarium serc – mówi br. Leszek Jaworski
Joanna Sadowska /GN

Joanna Sadowska: W Mielcu, podczas niedawnych uroczystości jubileuszowych Rycerstwa Niepokalanej, o. Stanisław Maria Piętka z Niepokalanowa dziękował Panu za coniedzielne wyjazdy do różnych parafii i dawanie świadectwa o Rycerstwie od ponad 20 lat.

Leszek Jaworski: Właśnie zaczął się 23. rok. Wyjeżdżam w każdą niedzielę, do końca stycznia przyszłego roku mam już wszystkie zajęte. Księża albo sami mnie zapraszają, albo ja proszę o spotkanie i najpierw jadę na rozmowę z nimi, a potem przyjeżdżam jeszcze raz do parafii i przez całą niedzielę opowiadam o naszym stowarzyszeniu. Chyba trafiam do serc, bo po każdej Mszy św. zgłaszają się osoby chcące zapisać się do Rycerstwa. Przez te lata przejechałem dla Matki Bożej ponad milion kilometrów i zapisałem do Rycerstwa prawie 300 tys. osób, z czego 237 tys. w naszej diecezji. Byłem bardzo wzruszony, gdy jednej niedzieli, w Mielcu, dołączyło do nas 4 tys. osób.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.