Stypendia już rozdane

Grzegorz Brożek

publikacja 14.03.2014 14:32

Uroczystość rozpoczęła się Mszą św. w tarnowskiej katedrze, której przewodniczył bp Andrzej Jeż. Po niej stypendyści spotkali się w auli Jana Pawła II przy bazylice katedralnej.

Stypendia już rozdane Stypendyści z dekanatu łąckiego ze swoim opiekunem, ks. Tomaszem Franczakiem i biskupem Andrzejem Jeżem Grzegorz Brożek /GN

Stypendia wręczane są od połowy lat 90. XX wieku. W tym roku przyznano je 125 młodym ludziom z całej diecezji. Najwięcej obecnych stypendystów pochodzi z dekanatu Łącko, dalej Ciężkowice, Dąbrowa Tarnowska i Zakliczyn. – Zasada jest taka, że o to stypendium może starać się młody, zdolny, uczący się i osiągający dobre wyniki młody człowiek, który pochodzi z rodziny niezamożnej. Sens stypendiów jest bowiem taki, by pomóc tym, którzy chcą się rozwijać, a z powodów niedostatków materialnych nie zawsze mogą – tłumaczy ks. dr hab. Jacek Siewiora, sekretarz Fundacji. W tym roku o tę pomoc ubiegało się ponad 300 uczniów. Wysokość stypendium to 1 tys. złotych, wypłacone jednorazowo. – Różnie pożytkują te środki uczniowie. Jedni wykupują kursy, szkolenia, kupują książki, inni zaopatrują się w bilety miesięczne. Są sytuacje i takie, że niektórym dalszą naukę uniemożliwia brak zimowych butów czy kurtki. To są środki do ich dyspozycji – dodaje ks. Siewiora.

Abp Jerzy Ablewicz był wieloletnim biskupem tarnowskim. Fundację w 1993 roku założył bp Józef Życiński. – Kościołowi, jako wspólnocie wspierającej się nawzajem, zależy na was, zależy na waszej przyszłości, abyście na wzór wielu innych szlachetnych ludzi potrafił być ludźmi wielkich i szlachetnych pragnień; byście także dzięki zdobytemu wykształceniu mogli kiedyś wyciągać pomocną dłoń do tych, którzy będą potrzebowali waszej pomocy – mówił do stypendystów w homilii bp Andrzej Jeż. – Każdy z nas wiele w swoim życiu otrzymał i ciągle otrzymuje. Jesteśmy dłużnikami dobrego Boga i wielu dobrych ludzi, którzy przyszli nam z pomocą. Ten zaciągnięty dług wdzięczności winniśmy spłacać swoim dobrym i ofiarnym życiem – dodał kaznodzieja.