Tysiąc sposobów na grzech

Grzegorz Brożek

|

Gość Tarnowski 14/2014

publikacja 03.04.2014 00:15

W każdy piątek Wielkiego Postu kościół św. Józefa w Muszynie zamienia się w wielką współczesną Kalwarię.

 Stacja XII. Pan Jezus umiera na krzyżu Stacja XII. Pan Jezus umiera na krzyżu
grzegorz Brożek /GN

Droga Krzyżowa nie jest wydarzeniem historycznym – przekonuje młodzież, która od lat przygotowuje inscenizowane nabożeństwa.

Życie jest bogate

– Każde misterium jest inne, ma inny scenariusz, ale zawsze pozostaje nabożeństwem Drogi Krzyżowej – tłumaczy Justyna Ziółko z grupy młodzieżowej. – Dziś w czasie V stacji będzie scena korepetycji szkolnych. Korepetytor to jedno z wcieleń współczesnego Cyrenejczynka. Pobity człowiek, którego ludzie obchodzą z daleka i któremu nikt nie chce pomóc, to z kolei obraz jednego z upadków Jezusa pod krzyżem – relacjonuje Tomek Jeżowski, student od lat uczestniczący w inscenizacjach. Każda stacja jest odrębną opowieścią. Dlaczego? – Bo życie jest bogate, bo kiedy człowiek upada, to na tysiąc sposobów, bo krzyż, który dźwiga, ma mnóstwo kształtów, a każdy ma inny ciężar. Wreszcie – bo chcemy przyciągnąć, zainteresować ludzi – dodaje Dagmara Grabowiecka, maturzystka.

Ostrość widzenia

Właściwie adresatem nabożeństw Drogi Krzyżowej jest młodzież. – Zwłaszcza ją chcemy zaprosić, ściągnąć do kościoła, stąd teatralna forma, która pasuje młodym, bo jest ciekawą metodą aktywności, budzi emocje – mówi Justyna Ziółko. Ale przychodzą też dorośli. – Przyjeżdżają z okolic, dziś nawet z Krakowa. Może dlatego, że te nasze propozycje nie są wystudiowane, intelektualne, ale bliskie życiu – zastanawia się ks. Tomasz Jamka, opiekun grupy młodzieżowej. Faktem jest, że co tydzień w piątek o godz. 19.00 kościół wypełnia się wiernymi, mimo że parafialna Droga też jest w programie dnia, tyle że o godz. 17.00. – Warto zobaczyć, warto przeżyć, zwłaszcza że młodzież widzi pewne sprawy inaczej niż my, dorośli – ostrzej, wyraźniej – uważa Marek Litwa z Muszyny. Bywa nieraz, że w czasie tych nabożeństw Bóg dotyka serca człowieka. – Siadam w konfesjonale i są spowiedzi, nieraz bardzo długie – przyznaje ks. Jamka.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.