Zwyciężać zło dobrem

Ks. Zbigniew Wielgosz

publikacja 08.05.2014 14:16

Bp Jeż: Kościół ma prawo i obowiązek mówić "nie wolno"!

Bp Andrzej Jeż w Szczepanowie Bp Andrzej Jeż w Szczepanowie
Ks. Zbigniew Wielgosz /GN

W szczepanowskim sanktuarium św. Stanisława Biskupa i Męczennika trwa tygodniowy odpust ku czci patrona diecezji i ojczyzny, połączony z 1000-leciem chrześcijaństwa na szczepanowskiej ziemi. W liturgiczną uroczystość ku czci św. Stanisława Mszy św. przewodniczył bp Andrzej Jeż.

Pasterz diecezji zwrócił uwagę, że św. Stanisław jest patronem ładu moralnego i społecznego, dobrym pasterzem, który dla duchowego dobra wiernych nie lęka się mówić „nie wolno” tym, którzy łamią zasady moralne i społeczne. – Wiele szczegółów z jego życiorysu okrywa ciemność minionych wieków. Wiemy, że jako biskup krakowski podejmował swoje obowiązki duszpasterskie nauczania i uświęcania, widzimy go sprawującego sakramenty święte i głoszącego dobrą nowinę. Ówczesny kontekst społeczno – polityczny daleki był od idei pełnej autonomii świeckiej i duchownej sfery życia. Mogło dochodzić z obu stron do przekraczania kompetencji. Jednak prawo moralne, Boże przykazania obowiązywały wszystkich jednakowo i nawet chrześcijański władca nie mógł w Kościele liczyć na to, że zajmowana przez niego pozycja daje mu uprawnienie do łamania prawa moralnego. Dlatego bp Stanisław upominał króla Bolesława. Św. Stanisław mógł dyplomatycznie przymknąć oko na zachowanie króla, wejść z nim w układ, żeby się nie narażać, mógł zamilczeć. I wtedy mógłby swobodnie działać w państwie zyskując nowe przywileje. Stanisław tego jednak nie uczynił. Powiedział „nie wolno!”. Bo prawo Boże powinno być przez wszystkich realizowane – mówił bp Jeż.

Biskupie upomnienie odnosiło się do kwestii stylu sprawowania władzy jak i ochrony małżeństwa i rodziny. W dziejach Kościoła w Polsce nie brakowało pasterzy, którzy razem z Kościołem, byli prześladowani za upominanie rządzących i za obronę rodziny. – Mimo to Kościół w Polsce, nie zważając na konsekwencje, mówi i będzie mówił „nie wolno!” każdemu rządzącemu, który próbuje stanowić prawa niezgodne z prawem Bożym. Kościół wtedy, kiedy protestuje w obronie człowieka i jego praw, nie jest wrogiem narodu i państwa, ale temu narodowi sprzyja i troszczy się o jego rozwój. Gdyby zachowywano przykazania w Polsce o połowę mielibyśmy problemów w życiu społecznym i politycznym – podkreślał bp Jeż.

Na Kościół należy patrzeć w wymiarze pozytywnym, nawet wtedy, gdy mówi „nie wolno”, ponieważ ostrzega człowieka przed złem i wskazuje na dobro. – To nie jest medialne, bo w mediach sprzedaje się najlepiej zło, a dobro jest lekceważone, uważane za nudne. Tymczasem widzę, ile w naszych parafiach, społeczeństwie dzieje się dobra, ale nie potrafimy się nim cieszyć i o nim mówić! Musimy to zmienić. W każdym z nas jest potęga dobra. I im więcej dobra, tym mniej zła wokół nas. A zło triumfuje wtedy, kiedy dobrzy są bezczynni! Tak było, kiedy rodził się w Niemczech nazizm, a w Rosji komunizm. Tak jest i dzisiaj. Myślę tu o Ukrainie i Rosji. Trzeba przeciwstawiać się złu. „Nie wolno” musi umieć mówić polityk w Sejmie, kiedy stanowi się prawo sprzeczne z zasadami moralnymi. Trzeba się odważyć, żeby obronić kogoś atakowanego w autobusie. Trzeba zwrócić uwagę swoim dzieciom i nie lękać się, że się obrażą. Trzeba stawiać ostre wymagania uczniom w szkole, żeby wychować ich na zdrowych, normalnych, uczciwych ludzi – apelował hierarcha.

Po Mszy św. odśpiewano hymn „Ciebie, Boga, wysławiamy”. Bo Jeż odmówił też modlitwę do św. Stanisława w intencji diecezji tarnowskiej oraz o nowe powołania kapłańskie i zakonne. Główna uroczystość odpustowa przypadnie w sobotę 10 maja. O godz. 10.00 procesji z relikwiami św. Stanisława będzie przewodniczył prymas Polski abp Józef Kowalczyk, który następnie odprawi Mszę św. w szczepanowskiej bazylice.