Ojcowie w obronie dzieci i rodziny

Ks. Zbigniew Wielgosz

publikacja 02.06.2014 11:35

Mszą św. w sądeckiej bazylice zainaugurowano działalność stowarzyszenia.

Msza św. w sądeckiej bazylice Msza św. w sądeckiej bazylice
Ks. Zbigniew Wielgosz /GN

Ks. dr Jan Banach, dyrektor Wydziału Duszpasterstwa Małżeństw i Rodzin tarnowskiej kurii przewodniczył w sądeckiej bazylice św. Małgorzaty Mszy św. na inaugurację działalności stowarzyszenia „Ojcowie w obronie dzieci i integralności rodziny”. Eucharystię koncelebrowali proboszczowie z parafii, do których należą członkowie stowarzyszenia. – To jest jakiś znak czasu, że w wielu środowiskach pojawiają się organizacje, stowarzyszenia mężczyzn, ojców. Cieszy, że sądecka inicjatywa jest oddolna i bardzo dobrze rokuje, ponieważ to grono zrobiło już kilka rzeczy. Mamy nadzieję, że idea krzewiona przez to stowarzyszenie będzie się szerzyć. Dobrze, że są z nimi księża, którzy mają serce dla tej sprawy – mówi ks. Banach.

Homilię podczas Mszy św. wygłosił ks. prof. Janusz Królikowski. – Zastanawiające jest, że Jan Paweł II powiedział więcej o roli ojca, o ojcostwie niż wszyscy jego poprzednicy razem wzięci – mówi ks. Królikowski. Ks. profesor miał po Mszy św. wykład dla ojców „Miejsce ojca w rodzinie na miarę nowych czasów”. – Rolą ojca jest tworzenie praw, a matki – wprowadzanie ich w życie, czynienie z prawa obyczaju. Ojciec jest dziś potrzebny jako opiekun, obrońca, ale także jako ten, który wychowuje dzieci do samodzielności w życiu – mówił ks. Królikowski.

Stowarzyszenie działa od niedawna. – Chcieliśmy zacząć od Pana Boga, od modlitwy. Odzew społeczny na naszą inicjatywę jest bardzo dobry, także ze strony kobiet, które podkreślają, że ojcowie powinni być męscy, powinni bronić małżeństw i dzieci. Mamy zaplanowaną konferencję prasową, na której chcemy zwrócić uwagę na niebezpieczne zjawiska w przestrzeni publicznej, chcemy się zwrócić z tym do Rzecznika Praw Obywatelskich i Rzecznika Praw Dziecka – mówi Paweł Bogdanowicz. – Plany podsuwa życie. Zbliżają się wakacje i nowy rok szkolny, trzeba będzie monitorować podręczniki, programy edukacyjne i wychowawcze, by nie przemycano naszym dzieciom antywartości. Jestem ojcem czterech synów, mam już wnuki. Widzę, że nasz świat nie zmierza we właściwym kierunku. W stowarzyszeniu spotykamy się już systematycznie. Na razie zapał jest dosyć duży. Coraz więcej osób jest chętnych do współpracy z nami – mówi Zbigniew Mordarski ze Świniarska.