Każdy ma sprawę

Grzegorz Brożek

publikacja 14.09.2014 01:00

W sobotę 13 września odbyła się XXV Piesza Pielgrzymka Dekanatu Radomyskiego do sanktuarium w Odporyszowie.

Każdy ma sprawę Pielgrzymowanie to radosny czas przeżywany we wspólnocie Grzegorz Brożek /Foto Gość

Wierni ze wszystkich 14 parafii tego dekanatu gromadzili się w 3 miejscach wyjścia: Małcu, Radomyślu i Janowicach. W trzech grupach, różnymi trasami podążali do Odporyszowa, mając przed sobą odpowiednio 23, 27 i 30 km. – Zawsze wychodzimy rano, od godz. 7 i zbieramy się w jedna grupę przed Odporyszowem. Wchodzimy razem. Każda z grup liczy sobie mniej więcej 300 wiernych. Łącznie jest nas około tysiąca, ale trzeba pamiętać, że tego dnia do Odporyszowa docierają też ci, którzy pójść nie mogli, ale chcieli razem modlić się z nami w sanktuarium – mówi kierownik pielgrzymki ks. Jacek Naleźny, proboszcz w Wadowicach Dolnych.

W tym roku największa grupa wyszła w Radomyśla. W niej pielgrzymował m.in. Józef Rybiński, burmistrz miasta. – Na pielgrzymce jestem Józkiem Rybińskim, a nie burmistrzem. Idę, bo mam swoje intencje. Choćby podziękować, bo wczoraj, czyli 12 września urodził mi się piąty wnuk. Moje pielgrzymowanie z dekanatem liczy sobie kilkanaście lat. Idziemy całą rodziną, także wnuczki, którym trzeba dać przykład – mówi.

Od początku pomaga w organizacji pielgrzymki Eugeniusz Popera z Jam. – Tradycja chodzenia do Odporyszowa jest bardzo długa. Babcie, dziadkowie chodzili właśnie tam. Dawniej, jak tu niektórzy opowiadali, to wozami zaprzężonymi w konie jechali na dwa dni do Odporyszowa, pokłonić się Matce Bożej Zwycięskiej. My czynimy to samo – mówi. Przyznaje, że on sam także ma powody, by dziękować Bogu, ofiarować trochę trudu, bo przywrócenie jego żony do zdrowia po ciężkiej chorobie nie obyło się bez boskiej interwencji. – Tu każdy ma jakiś powód do dziękowania – dodaje.