O solidarną, nie browarną Polskę

ks. Zbigniew Wielgosz

publikacja 15.09.2014 21:12

Duszpasterze trzeźwości z całego kraju modlili się w Tarnowie.

Procesja z Pietą Procesja z Pietą
ks. Zbigniew Wielgosz /Foto Gość

Zakończył się pierwszy dzień jesiennego zebrania Zespołu KEP ds. Apostolstwa Trzeźwości. Obrady pod przewodnictwem bp. Tadeusza Bronakowskiego, z udziałem bp. Andrzeja Jeża, duszpasterzy trzeźwości z całej Polski, osób konsekrowanych i świeckich zaangażowanych w apostolstwo trzeźwości, odbyły się w Wyższym Seminarium Duchownym. Obrady zakończą się we wtorek 16 września.

– Zwyczajnie nasze sesje jesienne odbywały się w Zakroczymiu, gdzie znajduje się znany w Polsce ośrodek apostolstwa trzeźwości. Od kilku lat spotykamy się w różnych miejscach naszego kraju, by ożywiać nasze duszpasterstwo, poznać problemy innych regionów. W tym roku zaprosiłem zespół KEP, jak i diecezjalnych duszpasterzy trzeźwości do Tarnowa, żeby goście zapoznali się z naszą diecezją, jej specyfiką, stanem naszego duszpasterstwa – mówi ks. Zbigniew Guzy, dyrektor Wydziału Duszpasterstwa Trzeźwości i Osób Uzależnionych.

Uczestnicy sesji brali wieczorem udział w Mszy św. w tarnowskiej katedrze, a bezpośrednio po niej – w procesji ulicami miasta. Była podczas niej niesiona Pieta – kopia łaskami słynącej figury Matki Bożej Bolesnej, czczonej w bazylice katedralnej, która jest zarazem sanktuarium maryjnym. Nabożeństwo prowadzili bp Bronakowski oraz bp Władysław Bobowski.

– W ostatnich latach Polska stała się bardziej browarna niż solidarna. Polacy topią się w oceanie alkoholu. W wielu miejscach jest on dostępny całą dobę. Często sponsorami dni miast, koncertów i juwenaliów są producenci alkoholu. Gminy rozpijają mieszkańców, a potem szukają pieniędzy na profilaktykę. Za tę krótkowzroczność nie traci się stanowisk, nikt nie zwalnia, nie usuwa się radnych czy strażników miejskich, mimo że dzieci mogą kupić alkohol – podkreślał w homilii bp Bronakowski.

Przewodniczący Zespołu KEP ds. Apostolstwa Trzeźwości wezwał obecnych do abstynencji. – To nie jest dziwactwo. Abstynent to człowiek, który wyrzeka się alkoholu, panuje nad swoim życiem, wspiera tych, którzy chcą zerwać z nałogiem – wyjaśniał kaznodzieja.