Posłany do Buena Fe

Ks. Zbigniew Wielgosz

publikacja 14.10.2014 12:30

Ks. Antoni Gabryś to kolejny tarnowski misjonarz, który będzie pracował w Ekwadorze.

Nałożenie krzyża misyjnego Nałożenie krzyża misyjnego
Ks. Zbigniew Wielgosz /Foto Gość

W kościele parafialnym w Tylmanowej odbyło się posłanie ks. Antoniego Gabrysia do pracy misyjnej w Ekwadorze. Uroczystości przewodniczył bp Andrzej Jeż.

– Ks. Antoni nie będzie osamotniony w swojej pracy, ponieważ będzie z nim Chrystus i będziemy my – wspólnota diecezjalna, przez modlitwę, ofiary duchowe i materialne – mówi bp Andrzej Jeż.

Wzruszenia nie kryli rodzice ks. Gabrysia. – Na początku trudno było przyjąć decyzję syna, były obawy. Ale z czasem przyzwyczailiśmy się do tego, że Antoś pojedzie na misje. Odwiedziliśmy go w Centrum Formacji Misyjnej w Warszawie, przeżyliśmy piękną uroczystość przekazania krzyży misyjnych w Gnieźnie. Jest w nas radość, że Pan Bóg dał naszemu synowi powołanie w powołaniu. Od dziecka ciągnęło go do kościoła, był ministrantem, lektorem. W jego posłaniu na misje widzimy palce Boży. Kontakt z nim nie będzie aż tak utrudniony, bo jest chociażby internet – mówią Maria i Ludwik Gabrysiowie.

Ks. Antoni przygotowywał się do pracy misyjnej w Centrum Formacji Misyjnej w Warszawie. Odbył też praktykę duszpasterską ucząc się języka w Hiszpanii. – Emocje są ogromne, bo i radość i niepokój. Od dziecka byłem blisko misji, bo w parafii należałem do ogniska misyjnego. Takim cichym założeniem było, żeby po kilku latach w diecezji, zgłosić się do księdza biskupa i poprosić go o posłanie na misje. Wybrałem Amerykę Południową. A w te wakacje okazało się, że będzie to Ekwador. Dużo wiem o tym kraju i parafii, w której będę pracował, ale dla mnie na razie to teoria. Muszę sam dotknąć, zobaczyć. Wiem, że roboty nie zabraknie – mówi ks. Gabryś.

Ks. Gabryś będzie pracował w Buena Fe razem z ks. Pawłem Kaimem. – Parafia liczy około 60 tys. mieszkańców, mamy kościół główny w centrum miasta, poza tym 29 wiosek, a wszystkich kaplic dojazdowych jest 39, pracy więc nie zabraknie. Codziennie dojeżdżamy do dwóch wiosek i codziennie mamy Mszę św. w kościele głównym. W parafii działają grupy dziecięce, młodzieżowe, prowadzimy katechezę do I Komunii św. i bierzmowania. Ogólnie wszystkich ludzi na katechezie mamy około 3 tys., co roku do I Komunii św. przystępuje około 800 osób, a do bierzmowania 400 do 600 osób. Jest bardzo dużo chrztów, około 1,5 tys. chrztów rocznie. Wiara jest bardzo powierzchowna. Na 80 procent katolików w naszej parafii do kościoła systematycznie przychodzi 2 procent. Pole do pracy misyjnej jest więc ogromne. Ks. Antoni będzie bardzo potrzebny – mówi ks. Kaim.

Parafia w Tylmanowej słynie z zaangażowania w dzieło misyjne Kościoła. – Myślę, że to miało m.in. wpływ na ks. Antoniego. Poza tym mieliśmy misjonarza śp. ks. Józefa Piszczka, który był dla niego przykładem. W parafii żywa jest modlitwa za misjonarzy, róże mają stałą intencję takiej modlitwy. Animację misyjną prowadzimy wśród dzieci, a wydarzeniem roku jest Podhalański Festyn Misyjny – mówi ks. proboszcz Marek Mroczek.