Spowiednik świętej Faustyny

Ks. Zbigniew Wielgosz

publikacja 07.11.2014 10:24

Obok bł. ks. Sopoćki był nie mniej zasłużonym opiekunem duchowym apostołki Bożego Miłosierdzia.

Prezentacja książki o o. Józefie Andraszu Prezentacja książki o o. Józefie Andraszu
Ks. Zbigniew Wielgosz /Foto Gość

W Nowym Sączu, w bursie jezuickiej przy kościele pw. Ducha Świętego, odbyło się spotkanie z o. Stanisławem Cieślakiem, autorem monografii o o. Józefie Andraszu, jezuicie, który w łagiewnickich latach życia św. s. Faustyny był jej spowiednikiem i kierownikiem duchowym.

- O. Józef Androsz urodził się w bardzo religijnej rodzinie 16 października 1891 roku w Wielopolu k. Nowego Sącza. Sakrament chrztu przyjął w kościele pw. Wniebowzięcia NMP w Wielogłowach - mówi o. Cieślak.

- W jednym z listów napisał, że powołanie do Towarzystwa Jezusowego otrzymał w Nowym Sączu, przed znajdującym się w kościele jezuickim obrazem Matki Bożej Pocieszenia - dodawał.

W gimnazjum w Nowym Sączu młody Józef kończy cztery klasy. Jako piętnastolatek wstępuje do jezuitów i u nich kontynuuje edukację. W okresie międzywojennym pracował m.in. w Wydawnictwie Apostolstwa Modlitwy.

- Był bardzo płodnym pisarzem, autorem wielu publikacji m.in. w Posłańcu Serca Pana Jezusa. Zapoczątkował wydawanie serii „Biblioteka Życia Wewnętrznego”, która przybliżyła polskiego czytelnika do wybitnych dzieł światowej z zakresu duchowości. O. Androsz był cenionym rekolekcjonistą, spowiednikiem żeńskich zgromadzeń zakonnych - mówił o. Cieślak.

Od 1924 roku co miesiąc przyjeżdżał do Łagiewnik i głosił siostrom konferencje ascetyczne. Był także ich spowiednikiem, a jedną z penitentek stała się s. Faustyna Kowalska. Wielokrotnie pisze o nim w swoim „Dzienniczku”. Podczas rekolekcji w 1933 roku s. Faustyna spowiadała się u o. Andrasza, który udzielił jej jak zawsze wskazówek. Później zanotowała: „Po skończonej spowiedzi duch mój zatonął w Bogu i trwałam na modlitwie trzy godziny… I od tej pory nie stawiam zapory łasce, która działa w duszy mojej. Jezus wiedział, dlaczego się lękam obcować z Nim, i wcale Go to nie obrażało. Z chwilą kiedy mnie ojciec [Andrasz] upewnił, że nie jest to żadnym złudzeniem, ale łaską Bożą, staram się być wierną  Bogu we wszystkim. Teraz wiem, że mało jest takich kapłanów, którzy rozumieją  całą głębię działania Bożego w duszy. Od tej pory mam rozwinięte skrzydła do lotu i pragnę szybować w sam żar słońca” (Dz, 234). Jezus wiele razy dawał s. Faustynie znać, że prowadzi ją przez o. Andrasza.

- Razu jednego siostra miała wizję podczas spowiedzi, w której Jezus utożsamił się z o. Andraszem - mówi o. Cieślak. Kierownik duchowy przyszłej świętej był wielkim czcicielem Serca Pana Jezusa i Bożego Miłosierdzia. Jako pierwszy zaczął odprawiać nabożeństwo do Bożego Miłosierdzia w Krakowie - Łagiewnikach w 1943 roku przed świeżo namalowanym obrazem „Jezu, ufam Tobie” Adolfa Hyły. Artysta pod kierunkiem o. Andrasza namalował też drugi wizerunek umieszczony w starym kościele w Łagiewnikach, który dotąd odbiera cześć i jest najbardziej znanym obrazem Jezusa na świecie.

Pełne duszpasterskiej posługi życie o. Andrasza kończy się 1 lutego 1963 roku w Krakowie. Spowiednik świętej jest pochowany w grobowcu jezuitów na Cmentarzu Rakowickim. - W dzieciństwie słyszałam od moich dziadków o o. Andraszu, którzy mówili, że służył s. Faustynie. Więcej wiemy o ks. Sopoćce, ale mam nadzieję, że postać o. Andrasza stanie się coraz bardziej znana - mówi Teresa Borkowska z Wielopola, rodzinnej miejscowości spowiednika s. Faustyny.

Podczas spotkania został zaprezentowany obrazek z cytatami z „Dzienniczka” na temat o. Andrasza oraz modlitwą o świętość kapłanów. Obrazek został wydany z inicjatywy państwa Czesława i Stanisławy Bogdańskich.