CUD choroba

gb

|

Gość Tarnowski 10/2015

publikacja 05.03.2015 00:15

Jest kilkanaście osób. Śpiewają „Serce wielkie nam daj, zdolne objąć świat”.

Stanisława Kutrzuba i Lucyna Kasperek (z prawej) podjęły całkowitą abstynencję, by tą ofiarą pomóc innym. Na zdjęciu z obrazem patrona wspólnoty, św. Stanisława Stanisława Kutrzuba i Lucyna Kasperek (z prawej) podjęły całkowitą abstynencję, by tą ofiarą pomóc innym. Na zdjęciu z obrazem patrona wspólnoty, św. Stanisława
Grzegorz Brożek /Foto Gość

Stanisław ma osiemdziesiątkę. – Po wojsku podjąłem pracę, w której alkohol był na co dzień. Piło się w pracy i po pracy. Kompanów do takiego zajęcia nigdy nie brakowało. W domu ciągłe awantury i kłótnie. Po przejściu na emeryturę piłem intensywnie, alkohol pochłaniał całe moje życie rodzinne i towarzyskie, aż do interwencji policji w moim domu na oczach moich dzieci i wnuków. Pijaństwo moje trwało 42 lata – wspomina. Nie pije już 15 lat. – Nigdy nie podejmowałem leczenia szpitalnego. Nie korzystam z żadnych tabletek ani terapii. Moje uwolnienie od nałogu to wynik szczerej modlitwy i częstego korzystania z sakramentów świętych. Dodatkowo umacnia mnie uczestnictwo w naszej parafialnej Wspólnocie Trzeźwościowej – przyznaje.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.