Pomyślała kiedyś, że jakoś mają z górki, że Bóg ich nie doświadcza. A przeszczep córki, powrót do Polski, brak pracy? – Nie odbieraliśmy tego jako nieszczęścia. Dzięki formacji w Domowym Kościele – mówi Ewelina Nowicka.
Mielecki Festyn Domowego Kościoła. Bycie we wspólnocie daje wiele radości
Grzegorz Brożek
Dziś Ewelina jest bardzo zajęta, bo kolejka po chleb ze smalczykiem, kiełbaski z grilla i ogórki kiszone ustawiła się bardzo długa. Na gościnnym boisku Zespołu Szkół nr 11 w Mielcu odbywa się właśnie Majówka Rodzinna.
Wiatr w żagle
Majówkę zorganizował rejon mielecki Domowego Kościoła. – Mamy w samym mieście 8 kręgów, po 4–5 rodzin, poza tym parę wokół Mielca – mówią Regułowie. Marta i Kazimierz to tzw. para rejonowa. Tempo festynu nie spada. – Chcemy pokazać, że wspólnie, z dziećmi, całą rodziną można się fajnie bawić. Chcemy także pokazać Domowy Kościół, jako drogę, szansę dla małżeństwa, rodziny – dodaje Marta.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.