Tak umierają świadkowie Jezusa

Beata Malec-Suwara

|

Gość Tarnowski 49/2015

publikacja 03.12.2015 00:15

Beatyfikacja o. Zbigniewa Strzałkowskiego OFMConv. Rodzina nawet nie spodziewała się, że wstąpi do zakonu. Dziś są tacy, którzy dostrzegają w jego życiu wiele znaków, przepowiadających nawet jego śmierć.

Ojciec Zbigniew Strzałkowski Ojciec Zbigniew Strzałkowski
Zdjęcie z albumu rodzinnego Strzałkowskich

Bogdan Strzałkowski z Zawady, brat o. Zbigniewa, który 5 grudnia zostanie ogłoszony przez papieża Franciszka błogosławionym, nie bardzo ma czas ze mną się spotkać. Za kilka dni wyjeżdża na beatyfikację brata do Peru. Opiekuje się mamusią, jak czule o niej mówi, i ciotką, chrzestną o. Zbigniewa, która jest w szpitalu. Jakoś trudno sobie wyobrazić, że proza życia może dotykać także rodziny świętych. Przecież to chrzestna błogosławionego!

Brat błogosławionym

– A modli się pan o wstawiennictwo do brata? – pytam, bo może kiedy lekarze są bezradni, wskazana byłaby Boża interwencja. – Modlę się. Kilka lat temu na bezrobociu spotkałem koleżankę. Dziwiła się, że nie mam pracy, i powiedziała mi: „To się kiepsko modlisz. Masz przecież takie wsparcie!”. Może się więc kiepsko modlę, nie wiem, chociaż przecież nie wszyscy muszą być wysłuchani. Poza tym Boża wizja naszego dobra niekoniecznie musi się pokrywać z naszą. Nie wiadomo, co dla nas lepsze – dodaje. Zresztą ból po śmierci bliskiego odżywa, no i też jakoś niełatwo jest jeszcze pojąć, że brat lada dzień zostanie ogłoszony błogosławionym. Rodzina nawet nie spodziewała się, że Zbyszek wstąpi do zakonu.

Dostępne jest 14% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.