Dwie rodziny


ks. Zbigniew Wielgosz


|

Tarnowski 03/2016

publikacja 14.01.2016 00:00

Polacy i Żydzi. Na fali nazywania nas „żydożercami” warto przypominać bohaterskie postawy tych, którym słusznie należy się tytuł „Sprawiedliwy wśród narodów świata”.


Pani Leokadia trzyma zdjęcie Gani Śpiewakówny z synem i jego żoną Pani Leokadia trzyma zdjęcie Gani Śpiewakówny z synem i jego żoną
ks. Zbigniew Wielgosz /Foto Gość

Mój Boże – zamyśliła się pani Leokadia Dymańska – gdyby ktoś nas wtedy wydał Niemcom, to nie byłoby całej naszej rodziny, która liczy dziś 37 osób. I nie byłoby żydowskiej rodziny Śpiewaków, która liczy ponad 20 osób.


Gania i Mordechaj


Rodzice pani Leokadii – Bronisława i Franciszek Bochenkowie – mieszkali w miejscowości Lubiczko, w parafii gręboszowskiej. Ich sąsiadami była żydowska rodzina Śpiewaków. – Biedni byli, mieli tylko mórg pola. Pan Śpiewak trudnił się też krawiectwem. Śpiewakowie mieli na wychowaniu 7 dzieci, a wśród nich byli nastoletni Mordechaj, którego nazywaliśmy Mordek, a potem Mietek, i Gania, którą nazywaliśmy Gienia. Chłopak pracował u nas w gospodarstwie, bardzo lubił konie – opowiada pani Leokadia. Wiosną 1941 roku Niemcy utworzyli w niedalekim Korczynie otwarte getto, dokąd nakazali przywieźć wszystkich żydowskich mieszkańców regionu.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.