Tu ludzie mnie kochają, a ja ich

Beata Malec-Suwara

publikacja 13.02.2016 19:50

Prof. Wanda Półtawska, bliska przyjaciółka Jana Pawła II, otrzymała medal i tytuł Honorowego Obywatela Limanowej. To zaszczyt dla miasta.

Prof. Wanda Półtawska podczas uroczystości nadania jej tytułu Honorowego Obywatela Miasta Limanowa Prof. Wanda Półtawska podczas uroczystości nadania jej tytułu Honorowego Obywatela Miasta Limanowa
Beata Malec-Suwara /Foto Gość

- Sama się temu dziwię, bo nic dla Limanowej nie zrobiłam - mówiła, kiedy wręczano jej odznaczenie. Za to, jak zaznaczyła, Limanowa czy właściwie Limanowszczyzna wiele dała jej. - Ja zawdzięczam temu terenowi sposób mojego życia. A muszę powiedzieć, że mam piękne życie - dodała, zawracając uwagę na piękno gór Beskidu Wyspowego, po których wędruje od 50 lat.

- To jest teren, który się odznacza patriotyzmem, genius loci, dlatego ja preferuję ten teren i dlatego lubił tu chodzić najpierw ksiądz, potem biskup i kardynał Karol Wojtyła. Tu, na tych terenach, nabieraliśmy energii do działania i do życia i ten teren w moim pojęciu ma ten genius loci. Poza tym Beskid Wyspowy był stosunkowo mało znany, był tu spokój. Piękno i spokój - można się było porządnie modlić - wspominała prof. Półtawska.

Lubi także miejscowych ludzi za to, że są jak trzeba. - Każdy wie, że jest mężczyzną albo kobietą, bez wygłupiania się, że nie wie, kim jest. Tu są małżeństwa, które żyją normalnie i nie rozwodzą się - zauważyła. Zwróciła uwagę także na to, że i dobro jest tu praktykowane. - Mam wrażenie, że tutaj ludzie żyją uczciwiej niż w innych terenach. Tu zaznałam bardzo wiele pomocy i tutaj zdobyłam mnóstwo nowych przyjaciół - mówiła.

W uroczystości wzięła udział przyjaciółka pani profesor z czasów więzienia w Ravensbrück - Stanisława Śledziejowska-Osiczko   W uroczystości wzięła udział przyjaciółka pani profesor z czasów więzienia w Ravensbrück - Stanisława Śledziejowska-Osiczko
Beata Malec-Suwara /Foto Gość
Wielu z nich było obecnych na uroczystości, tych nowych, ale i tych z najdawniejszych lat, jak Stanisława Śledziejowska-Osiczko (numer obozowy 7712), przyjaciółka z czasów więzienia w Ravensbrück, czterokrotnie poddana tam operacjom doświadczalnym. Był także doktor Wojciech Hulok, internista i kardiolog, z rodziną, z którym W. Półtawska zna się jeszcze z czasów, kiedy uczestniczył w wymyślonych przez nią seminariach dla kleryków i studentów medycyny Klermed.

- Dlaczego przyszliście wszyscy? - pytała ze sceny W. Półtawska. - Stawiam tezę, że naród tu obecny i tu mieszkający kocha mnie, a ja ich - odpowiedziała.

Na koniec żartowała, że nawet do głowy by jej nie przyszło, żeby taką fetę robić. - Ściągnąć tylu ludzi i zmusić dzieci do śpiewania - mówiła, ale dziękowała i za to.

Miejscowi nawet nie spodziewali się, że tyle dobrego usłyszą o sobie, a - jak zauważa Grzegorz Mrożek, prezes Stowarzyszenia "Ziemia Limanowska - to lubię" - słuchają tego, co mówi. - Staramy się, żeby dzieło Jana Pawła II, na które ona tak zwraca naszą uwagę, tutaj pozostało na dłużej - dodaje.

Grażyna Nowak, nauczycielka języka polskiego, a także przewodnik, który prowadzi drużynę harcerską w Gimnazjum nr 1 w Limanowej, przy każdej nadarzającej się okazji przekazuje swojej młodzieży wartości, którymi żyje prof. Półtawska. - Dzisiejsza uroczystość dla nas, limanowian, to piękna, ale i wartościowa chwila. Powinniśmy czerpać z tego, co ona mówi, jak najwięcej. U niej nie ma owijania w bawełnę, mówi konkretnie, krótko i rzeczowo. Można w tym odnaleźć odpowiedzi na ważne pytania o to, co jest najważniejsze, jaki mam być, co mam ze sobą zrobić, jak to moje życie ma wyglądać - mówi.

Uroczystość wręczenia medalu i nadania tytułu Honorowego Obywatela Miasta Limanowa prof. Półtawskiej poprzedziła Msza św. pod przewodnictwem biskupa tarnowskiego Andrzeja Jeża w bazylice Matki Bożej Bolesnej.

- Cieszę się, że mogłem celebrować Eucharystię w moim sanktuarium, w moim mieście, ale także przede wszystkim w intencji pani profesor i jej rodziny, jej uczniów, którzy są tutaj zgromadzeni, i tych wszystkich, którzy oddychają tym samym powietrzem, co ona, żyją w tej samej przestrzeni systemu wartości - mówił na zakończenie Mszy św. biskup, gratulując prof. Półtawskiej dzisiejszego wydarzenia, ale i Limanowej, która także zyskuje na tym fakcie.