Ja, noblista i prababcia

Beata Malec-Suwara


|

Gość Tarnowski 19/2016

publikacja 05.05.2016 00:00

– Czy pamiętacie, że „Ogniem i mieczem” kończy się podpisaniem ugody w Zborowie? – pyta ze sceny Weronika Górska. – Tam, w tym samym Zborowie, urodziła się moja prababcia – mówi. To fakt, wokół którego zbudowano przedstawienie.

Weronika Górska opowiada na scenie historię swojej prababci. Weronika Górska opowiada na scenie historię swojej prababci.
Beata Malec-Suwara /foto gość

Spektakl powstał z okazji obchodzonego Roku Sienkiewicza. Przygotowali go uczniowie z Publicznej Szkoły Podstawowej Stowarzyszenia Przyjaciół Szkół Katolickich w Łoponiu pod okiem swojej nauczycielki Marzeny Warpechowskiej i wystawili na wojnickiej scenie kina Wawel. 


Moja prababcia
jest ze Zborowa


Spektakl rozpoczyna się od rozmowy uczniów na temat książek Sienkiewicza. Dzieci opowiadają o „przeczytanych” przez siebie lekturach: „W pustyni i w puszczy”, „Sachem”, „Quo vadis”, „Latarnik”, „Pan Wołodyjowski”, „Potop”, „Z pamiętnika poznańskiego nauczyciela”. Zaczynają się kłócić o to, która lepsza. No ale jak tu podważyć argument, że „Ogniem i mieczem” jest najlepsze, bo w Zborowie, niedaleko Zbaraża, urodziła się „moja babcia”? – Natrafiłam na tę historię ze starszym bratem Weroniki, Sebastianem, kiedy przygotowywaliśmy się do udziału w konkursie historycznym ogłoszonym kilka lat temu przez gminę Dębno – mówi nauczycielka. 


Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.