Wesele w Zawadzie

Beata Malec-Suwara Beata Malec-Suwara

publikacja 10.09.2016 06:30

Na początek była Uczta, potem spotkanie przy świecach z Jezusem, a na koniec potańcówka. Tak spędziło czas kilkaset młodych osób u Matki Bożej Zawadzkiej.

Wesele w Zawadzie   Grupa około 100 parafian ze Skrzyszowa k. Dębicy przyszła na wzgórze zawadzkie pieszo Beata Malec-Suwara /Foto Gość - Tutaj w dniu pielgrzymkowym podczas Tygodnia Misyjnego zaprowadziliśmy młodych, których gościliśmy w naszych parafiach. Wtedy Matce Bożej Zawadzkiej zawierzyliśmy młodzież, a teraz, korzystając z tego, że w ramach odpustu dziś jest ich dzień, a także tego, co mówił papież Franciszek, żeby się ruszyć, to założyliśmy buty i przyszliśmy do Matki - mówi ks. Rafał Słomba, dekanalny duszpasterz młodzieży.

9 września zawadzkie wzgórze w ramach trwającego tu odpustu nawiedziło kilkaset młodych ludzi z dekanatu dębickiego. Niektórzy z nich, m.in. z Nagawczyny, Skrzyszowa k. Dębicy, dębickiej parafii Miłosierdzia Bożego czy Lubziny, dosłownie - założyli wygodne buty i przyszli pieszo.

Warto było, nawet i trzy razy

- Warto było iść całą wspólnotą młodych ludzi z naszej parafii. Więcej daje to radości, niż jak by się miało przyjechać tutaj samemu. Poza tym nie mamy daleko - mówią Marysia Bielatowicz i Gabrysia Czaja z Nagawczyny.

Piotr Szpunar z parafii Miłosierdzia Bożego w Dębicy będzie w Zawadzie tylko podczas trwającego tu teraz odpustu w sumie trzy razy, za każdym razem pieszo. Raz parafialną pielgrzymką, drugi raz z młodzieżą, a trzeci - z racji dnia dla Liturgicznej Służby Ołtarza. Uważa, że Światowe Dni Młodzieży to dopiero początek formacji młodych. - To był zapalnik, który nam dodał siły i mocy. Jesteśmy przecież "solą ziemi", jak mówił Jan Paweł II. To od tego, jacy będziemy, zależeć będzie przyszłość - mówi Piotr.

Założyć buty i wyjść z kościoła

Izabela Starzyk z Czarnej uważa, że słowa papieża Franciszka o tym, żeby założyć buty, to także zachęta do ewangelizacji i dzielenia się wiarą. - Młody Kościół wyszedł z kościoła, spotyka się nie tylko w świątyni, ale też dzieli się swoją wiarą poza jej murami. Kiedy wróciłam do szkoły, wszyscy się pytali, jak było w Krakowie, na pielgrzymce, niektórzy żałują, że ich tam nie było - opowiada Iza. - Dziś wielu chce słuchać o tym, jak było podczas Światowych Dni Młodzieży, nawet ci, którzy niezbyt przychylnie są nastawieni do Kościoła. To okazja, by im powiedzieć, że Bóg daje miłość i radość. Ludzie tęsknią za tym, za radością, wspólnotą, bo wielu z nich jest samotnych - dodaje.

Wesele w Zawadzie   Spotkanie w Zawadzie zakończyła wspólna zabawa Beata Malec-Suwara /Foto Gość Sztama z Jezusem

Do zawierzenia swojego życia Jezusowi namawiał młodych ks. Jakub Bieszczad SCJ z Binczarowej. W homilii zaprosił młodych do Wieczernika i otwarcia się na działanie Ducha św. - Bądźcie tymi, którzy rodzą Jezusa w swoich środowiskach, jak Maryja. Ona chce być przykładem, inspiracją i zachętą dla każdego z was - przekonywał z kolei młodych miejscowy kustosz ks. Józef Książek. Przywołał także niektóre z haseł wydobytych ze słów papieża Franciszka skierowanych do młodych. - Sztama z Jezusem, młodzi emeryci, Jezus zawsze pomoże Ci wstać, pamiętaj o swoich dziadkach, nie szukaj szczęścia na kanapie, Jezus w Ciebie wierzy, wirus smutku, Boża siłownia, Boży GPS... - wyliczał kustosz, przekazując młodym prezent - książeczkę z najważniejszymi przesłaniami do młodych, którą każda z osób będących w Zawadzie otrzymała od dziekana dekanatu dębickiego ks. prał. Ryszarda Piaseckiego.

Co dalej

"Wesele" w Zawadzie rozpoczęło się Ucztą eucharystyczną, której przewodniczył ks. Mariusz Nosal, proboszcz ze Skrzyszowa koło Dębicy, który przyprowadził pieszo do Matki Bożej Zawadzkiej grupę ok. 100 pielgrzymów. Po niej młodzi adorowali Jezusa w Najświętszym Sakramencie przy zgaszonym świetle, w blasku kilkuset świeczek odpalonych od paschału. Spotkanie zakończyła wspólna zabawa na placu sanktuaryjnym animowana przez wodzirejów. - Młodzi chcą być ze sobą i tworzyć wspólnotę - mówi ks. Rafał Słomba. - Wszyscy czujemy, że Światowe Dni Młodzieży to nie był event, który się odbył i na tym koniec. Staramy się słuchać młodych i razem z nimi zastanawiać się, co dalej.