To, co najcenniejsze

Grzegorz Brożek Grzegorz Brożek

publikacja 18.10.2016 08:30

Biskup diecezjalny Andrzej Jeż posłał na misje do Peru ks. Kaspra Bernasiewicza.

To, co najcenniejsze Ks. Kasper Bernasiewicz przyjął krzyż misyjny z rąk biskupa tarnowskiego Andrzeja Jeża. Grzegorz Brożek /Foto Gość

Liturgiczne posłanie odbyło się w rodzinnej parafii kapłana, Gródku koło Grybowa. – Ksiądz Kasper jest obecnie 45. tarnowskim misjonarzem pracującym na misjach. Jest również 23. tarnowskim księdzem w historii, który jedzie do Peru – informuje ks. Krzysztof Czermak, wikariusz biskupi ds. misji. Regularne wyjazdy diecezjalnych kapłanów do Peru rozpoczęły się w 1991 roku.

W uroczystości posłania na misje wzięła udział rodzina, parafianie z Gródka, proboszczowie z parafii, w których pracował ks. Kasper, ale też wielu świeckich, z którymi na drodze kapłaństwa się spotkał. 

W Peru ks. Kasper, wyjeżdżający za kilka dni do pracy misyjnej, dołączy w wikariacie apostolskim San Ramon do ks. Antoniego Lichonia, który w Peru pracuje już od wielu lat. – Często uważamy, że wyjazd na misje zmienia wszystko. Ale czy rzeczywiście? Przecież tam mieszkają dzieci tego samego Boga, którzy należą bądź będą należeć do chrystusowego Kościoła. A poświęcić swe życie dla Chrystusa i Ewangelii to program każdego kapłańskiego życia – mówił w homilii bp Andrzej Jeż. 

- Zawsze mówiłem Panu Bogu, że chciałbym być piłkarzem. Być może usłyszał tylko końcówkę, a resztę dodał od siebie, i zostałem misjonarzem – żartobliwie mówi o swoim powołaniu ks. Kasper. Postrzega jednak swój życie jako współpracę z Bożą opatrznością. Ksiądz Bernasiewicz ma za sobą 14 lat kapłaństwa. Jadł chleb pieczony w różnych piecach, z różnej mąki. W jego powołaniu misyjnym jest dużo ewangelicznego entuzjazmu, ale nie ma już raczej młodzieńczej brawury, ludzkiego zachłyśnięcia się możliwością i perspektywą głoszenia Jezusa na drugim końcu świata. – Nie było szczególnych wydarzeń, które by mnie popchnęły do tej decyzji, nie było impulsu. Wszystko było przemodlone, przemyślane. Mój wyjazd na misje nie jest zatem porywem serca, ale dojrzałą, spokojną decyzją – mówi. 

- Ks. Kasper jest naszym darem wiary dla Kościoła w Peru. Bardzo cennym darem. Dajemy jako Kościół tarnowski innym to, co najcenniejsze – mówi bp Andrzej Jeż. 

- Posyłany jest ks. Kasper, wyjeżdża, ale zostaje z nami, będzie w naszych modlitwach, w naszym sercu, będziemy go też wspierać – mówi ks. Jacek Kmiecik, proboszcz parafii Gródek. – Dla nas, mieszkańców niewielkiej wioski to jest duże wydarzenie, duży zaszczyt, że z nas wychodzi misjonarz. Zaszczyt i zobowiązanie – mówi sołtys wsi Jacek Migacz.