Wymodlony, wyczekany. Lekarze mówili, że się urodzi wątły i chory, jeśli w ogóle doczeka narodzin. Chłopak jest zdrowy jak rydz, właśnie skończył 2 lata.
▲ Ania z mężem, synkiem Kacperkiem i mamą przyjechała na wielkopostny dzień skupienia czcicieli o. Pio do bazyliki św. Małgorzaty, gdzie spotkała się z ks. A. Liszką, podziękowała mu za wsparcie i przekazała świadectwo łask otrzymanych za wstawiennictwem świętego.
Beata Malec-Suwara /Foto Gość
To nasze pierwsze, wymodlone, wyczekane dziecko – mówi Ania z Nawojowej, wskazując Kacperka, którego tata trzyma na rękach. Wychodząc za mąż, chciała mieć gromadkę dzieci. Plany i marzenia zaczęły się sypać, kiedy okazało się, że nie może zajść w ciążę, choć lekarze nie widzieli przeszkód. Długo się modliła o potomstwo.
Dostępne jest 10% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.