Rocznica bombardowania w Maszkienicach

Beata Malec-Suwara Beata Malec-Suwara

publikacja 03.09.2017 21:00

Ciężki niemiecki bombowiec nadleciał od strony Dębna. Świadkowie widzieli wybuchy i uciekających z pociągu w las ludzi. Zginęło 50 osób.

Rocznica bombardowania w Maszkienicach Msza św., podczas której modlono się w intencji ofiar bombardowania we wrześniu 1939 roku pod Maszkienicami, zgromadziła wielu parafian Beata Malec-Suwara / Foto Gość

- W pierwszą niedzielę września w naszym kościele parafialnym obchodzimy co roku patriotyczną uroczystość związaną z rocznicą zbombardowania pociągu pasażerskiego pod Maszkienicami we wrześniu 1939 roku - informuje ks. Grzegorz Nowak, proboszcz w Maszkienicach.

Rocznica bombardowania w Maszkienicach   Ks. Grzegorz Nowak, proboszcz w Maszkienicach, pytał w homilii, czy dzisiaj ojczyzna jest dla nas jeszcze wartością. Jako wzór Polaka wskazał św. Jana Pawła II, który jako papież był obywatelem świata, ale nigdy nie zapomniał o swojej ojczyźnie. Rozsławiał Polskę i upominał się o jej prawa, kiedy my pozbawieni byliśmy głosu Beata Malec-Suwara / Foto Gość Uroczystość jest organizowana przez Dębińskie Centrum Kultury pod patronatem wójta gminy Dębno Wiesława Kozłowskiego. Od ok. 10 lat uroczystości w Maszkienicach mają podniosły charakter, ale mieszkańcy pamiętają o tej tragedii co roku, składając na grobie tragicznie zmarłych kwiaty i zapalając znicze.

Rocznica bombardowania w Maszkienicach   Msza św., podczas której modlono się w intencji ofiar bombardowania we wrześniu 1939 roku pod Maszkienicami, zgromadziła wielu parafian Beata Malec-Suwara / Foto Gość Zdjęcia z uroczystości rocznicowych zamieściliśmy TUTAJ.

Do tragicznych wydarzeń doszło rankiem 4 września 1939 roku. Niemcy zbombardowali pociąg pasażerski relacji Oświęcim - Lwów, jadący w kierunku Tarnowa.

- Pociąg, którym przemieszczało się wiele kobiet i dzieci, zatrzymał się przed semaforem stojącym przy wjeździe na most na rzece Niedźwiedź. Ciężki niemiecki bombowiec nadleciał od strony Dębna. Świadkowie widzieli wybuchy i uciekających ludzi w kierunku najbliższego lasu - opowiada wydarzenia sprzed 78 lat Włodzimierz Gurgul, dyrektor Dębińskiego Centrum Kultury.

- W pociągu pozostali jedynie ranni i zabici. Kiedy ludzie z Maszkienic i Sterkowca pobiegli tam, słychać było jedynie jęki osób, które przeżyły. Setki rannych przetransportowano furmankami do domu ludowego w Maszkienicach. Tam stworzono tymczasowy szpital, gdzie rannym udzielano pomocy - dodaje Gurgul.

W czasie bombardowania zginęło ok. 50 osób. Większość z nich to bezimienne ofiary wojny. Zidentyfikowano jedynie 9 ciał. Wszystkich pochowano na cmentarzu w Maszkienicach i w miejscu tragedii w naprędce zbijanych paczkach z desek, do których wkładano niekiedy po kilka osób.

Na cmentarzu w Maszkienicach znajduje się obelisk, który postawiono w 1964 roku po ekshumacji zwłok tragicznie zmarłych w czasie bombardowania. Nazwiska osób, które udało się zidentyfikować, umieszczono na tablicy. Planuje się postawienie obelisku także w miejscu tragedii.

Rocznica bombardowania w Maszkienicach   W uroczystości w Maszkienicach wzięła udział orkiestra z Łysej Góry Beata Malec-Suwara / Foto Gość 3 września po Mszy św. w intencji ofiar bombardowania pod Maszkienicami delegacje władz gminnych, powiatowych i sołectwa złożyły kwiaty i znicze na grobie niewinnie poległych.

Rocznica bombardowania w Maszkienicach   Kwiaty na grobie ofiar na cmentarzu w Maszkienicach złożyli m.in. wójt i przewodniczący rady gminy Dębno Beata Malec-Suwaraa / Foto Gość - Coraz więcej na terenie gminy jest takich tradycji. Niedawno w Łysej Górze wspominaliśmy alianckich lotników Liberatora, który rozbił się tam zestrzelony przez Niemców w czasie wojny. I chwała mieszkańcom za to, że pamiętają o tej historii - mówi Wiesław Kozłowski, wójt gminy Dębno. - Tu w Maszkienicach zginęli niewinni ludzie, ale razem z tymi, którzy oddali życie za naszą wolność, tworzą paru milionową rzeszę ofiar wojny. Dziś niektórzy chcą zamydlać jej historię, mówiąc, że winni jej są nie Niemcy i Rosjanie, ale hitlerowcy i bolszewicy. Tak nie można, przez uczciwość wobec tych ludzi, którzy oddali swoje życie za naszą wolność, żebyśmy byli Polakami - dodaje.

5 września 1939 roku do kolejnych tragicznych wydarzeń doszło w niedalekim słotwińskim lesie. Tam Niemcy także zbombardowali pociąg z uchodźcami stojący przed stacją Brzesko-Okocim od strony Krakowa. Dokładnej liczby ofiar nie ustalono - szacuje się, że zginęło tam co najmniej 200 osób, a kilkaset zostało rannych: mężczyzn, kobiet i dzieci.