Tutok bedzie miskoł Jezus, naski Bóg

Beata Malec-Suwara Beata Malec-Suwara

publikacja 14.01.2018 19:10

14 stycznia bp Leszek Leszkiewicz uroczyście wprowadził relikwie św. Maksymiliana do kaplicy na Jamnem w Ochotnicy Górnej.

Tutok bedzie miskoł Jezus, naski Bóg Błogosławieństwo relikwiami św. Maksymiliana Marii Kolbego przez bp. Leszka Leszkiewicza Beata Malec-Suwara /Foto Gość

- Mamy tak postępować, jak św. Maksymilian Maria Kolbe, a on w życiu i śmierci był podobny do Pana Jezusa. I o to w naszym życiu chodzi. Mamy być podobni do Pana Jezusa - mówił bp Leszkiewicz do parafian, którzy niewielką kaplicę na os. Jamne w Ochotnicy Górnej wypełnili po brzegi.

Zwracał uwagę, że przyszło nam żyć w rzeczywistości, w której Pana Jezusa i wiarę próbuje się zepchnąć w kąt i traktować jedynie jako dodatek do życia. Z takiego podejścia wynika wiele negatywnych zjawisk obserwowanych w życiu społecznym, politycznym, ale i prywatnym.

- Ludzie kłamią, łamią przysięgę dawaną przed Bogiem i nie wstydzą się tego - mówił biskup. - Kiedyś także kłamali i łamali przysięgi, ale wstydzili się tego, żałowali i nawracali się, a dzisiaj nierzadko ludzie grzechem się chwalą, chwalą się rzeczami, których powinni się wstydzić - dodał.

Jak tłumaczył hierarcha, bycie podobnym do Jezusa to wierność zobowiązaniom danym przed Bogiem. - Cieszcie się swoimi rodzinami, dbajcie o nie i ich pilnujcie - zachęcał. Za papieżem Franciszkiem namawiał również do pielęgnowania gwary i lokalnych tradycji.

Zobaczcie, jak miejscowi witali w kaplicy na Jamnem biskupa Leszka:

Powitanie bp Leszka Leszkiewicza w kaplicy na Jamnem (14.01.2017)
Gość Tarnowski

Kaplica na Jamnem jest urządzona w góralskim stylu. Wiosną i jesienią jest świadkiem redyków, które z racji obecnego w Ochotnicy pasterstwa Mszą św. się kończą i zaczynają. Przypomina o tym znajdujący się w ołtarzu głównym witraż Dobrego Pasterza, wykonany przez krakowskiego profesora.

Kaplica powstała w latach 70. XX w. w miejscu dawnego spichlerza należącego do rodziny Szlagów. Jak opowiada ks. Stanisław Kowalik, proboszcz Ochotnicy Górnej, organizowano ją po kryjomu przed władzami komunistycznymi. - I tak dowiedzieli się o niej i z tego powodu ówczesnego proboszcza ks. Grębskiego i pana Szlagę aresztowano. Mieszkańcy wykupili ich za krowę - wspomina.

Czas powstania kaplicy przypadł na okres beatyfikacji i kanonizacji o. Maksymiliana Marii Kolbego, z tego powodu pewnie stał się jej nieoficjalnym patronem. Teraz parafia wystarała się o jego relikwie w Niepokalanowie. - Chcemy skierować także prośbę do biskupa tarnowskiego o oficjalne ustanowienie wezwania kaplicy, a także o pozwolenie na stałe tabernakulum - mówi ks. Kowalik, bo - jak tłumaczył parafianom gwarą - chciałby, żeby "tutok na stałe miskoł Jezus, naski Bóg, ten, który jest siłą i miłosierdziem".

Proboszcz dziękował parafianom za to, że tak pięknie dbają o tę kaplicę, zwłaszcza pani Aniela, nazywana tu "kierowniczką". Dziękował za odnowienie krzyża misyjnego, który także tam dzisiaj bp Leszek poświęcił.

W kaplicy na cotygodniowej niedzielnej Mszy św. o godz. 10 gromadzi się wielu parafian z tej części Ochotnicy Górnej, ale także turystów wędrujących z Turbacza na Gorc.

Zapraszamy do obejrzenia zdjęć z uroczystości, które zamieściliśmy TUTAJ.