publikacja 01.03.2018 00:00
O swoich wrażeniach z podróży do Afryki, wojnie, która tam trwa, oraz nadziei, jaką daje ludziom Kościół, mówi biskup tarnowski Andrzej Jeż.
▲ Biskup Andrzej Jeż wraz z tarnowskimi misjonarzami.
archiwum Wydziału Misyjnego
Beata Malec-Suwara: Jakie wrażenie zrobiła na Księdzu Biskupie wizyta duszpasterska w Republice Środkowoafrykańskiej i Kamerunie?
Bp Andrzej Jeż: Zaskoczyła mnie rozległość pracy misjonarzy, m.in. także w wymiarze geograficznej przestrzeni, gdyż trzeba pokonywać potężne odległości po karkołomnych drogach. Wciąż widać też olbrzymie potrzeby w wymiarze duszpasterskim. W kolejnych wioskach i miejscowościach budowane są nowe kaplice. Na terenie jednej parafii jest ich nawet kilkadziesiąt, a do niektórych dotarcie zajmuje aż dwa dni. Następnym obszarem bardzo rozległym do zagospodarowania przez Kościół są edukacja i służba zdrowia. W to wszystko wpisuje się troska o rozwój duchowy mieszkańców RCA, którzy zamieszkują kraj wciąż objęty rebelią.
Dostępne jest 18% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.