GOSC.PL
publikacja 12.09.2018 14:10
W Mielcu 12 września abp Mieczysław Mokrzycki wprowadził relikwie św. Jana Pawła II do kościoła pw. MB Nieustającej Pomocy.
Abp Mieczysław Mokrzycki wprowadził relikwie św. Jana Pawła II do kościoła pw. Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Mielcu Grzegorz Brożek /Foto Gość
Starania o pozyskanie relikwii trwały kilka miesięcy. Zakończyły się powodzeniem. Po wprowadzeniu relikwii krótką modlitwę do św. Jana Pawła II o wstawiennictwo w imieniu całej parafii poprowadziła rodzina państwa Kołców. Wierni prosili m.in. o opiekę nad wszystkimi dziećmi, o wsparcie w dziele wychowania, o zachowanie życia nienarodzonych, o świętość życia matek i ojców.
Homilię w czasie Mszy św. wygłosił abp Mieczysław Mokrzycki, metropolita lwowski, kiedyś drugi sekretarz Jana Pawła II. Wspominając wspólną pracę zwrócił uwagę na kilka typowych zachować na papieża Polaka. - Na przykład zawsze, kiedy miał zaplanowane spotkanie, modlił się przed nim za tych, z którymi miał się spotkać, przed i po spotkaniu. Kiedy pisali ludzie listy do papieża o modlitwę, były przygotowywane, drukowane i trafiały do jego apartamentu. Kładliśmy te kartki na klęczniku. Ile razy wchodził do kaplicy czytał, czynił znak krzyża i modlił się. Raz w tygodniu w tych przysyłanych intencjach i sprawował Mszę św. Był człowiekiem modlitwy. Żył na kolanach przed Bogiem, ale nie dzielił dnia na „zajęcia” i „modlitwę”. On się wszystkim, całym swym czasem modlił - wspominał abp Mokrzycki.
- Po kanonizacji wiele osób prosi go o wstawiennictwo. Myślę, że ojciec święty jest nadal żywy, tyle, że w nas. Naśladujmy św. Jana Pawła II bo przecież, mogliśmy widzieć i możemy poznać, na czym polegało jego kroczenie do świętości. Powtarzał, że uczniowie Chrystusa są zakorzenieni w glebie świętości. My tez jesteśmy zakorzenieni - mówił.