GOSC.PL
publikacja 26.07.2019 11:40
Dziś tygodniowy obóz w Dołach (parafia Porąbka Uszewska) kończą harcerki z II Drużyny Grybowskiej Stowarzyszenia Harcerstwa Katolickiego "Zawisza".
Kadra obozu. Z lewej hufcowa Marysia Dziok. W środku przyboczna Grażyna Igielska i z prawej drużynowa Ola Oleksy. Grzegorz Brożek /Foto Gość
Ciężko trafić do obozu, bo w Dołach harcerki zaszyły się w lesie. Przy szutrowej, bocznej drodze ich obecność zdradza najpierw maszt z flagą, a dalej kilka namiotów stojących na łące graniczącej z lasem.
- Wyjeżdżamy na obozy, bo są one szkoła charakterów. Ten obóz jest krótki, ale zazwyczaj trwają 14, czy 16 dni. Śpimy w namiotach na posłaniach, jakie sobie przygotujemy. Jemy to, co uda nam się ugotować na paleniskach, w których same musimy napalić. Myjemy się wodą, która jest ciepła, jeśli sobie na tych samych paleniskach wcześniej ją podgrzejemy - objaśnia Maria Dziok, hufcowa II Hufca Krakowskiego Skautów Europy (to druga, równorzędna nazwa harcerzy ze Stowarzyszenia Harcerstwa Katolickiego „Zawisza”).
Na wzgórzu w lesie stoi zadaszona pałatką kaplica. – Bóg jest na szczycie hierarchii naszych wartości - mówi Maria. Mają codziennie Mszę św. Jeżeli nie ma księdza, który by mógł odprawić w ich kaplicy, to idą do miejscowego kościoła parafialnego. - Baden Powell, twórca skautingu powiedział, że w skautingu musi być miejsce dla Boga, albo jeśli by tak nie było, to lepiej, by takiego skautingu bez Boga nie było - przypomina s. Agata Gunia, służebniczka Starowiejska, która przez laty zapoczątkowała harcerstwo „Zawisza” dla dziewcząt w Grybowie.
Więcej w „Gościu Tarnowskim” 4 sierpnia.