Wszystko tam piękne

Beata Malec-Suwara Beata Malec-Suwara

publikacja 17.01.2022 12:20

Bp Leszek Leszkiewicz poświęcił w Siedliskach k. Bobowej odnowione ołtarze, ambonę, chrzcielnicę i organy. Wyjątkowość dostrzegł w tamtejszych ludziach.

Wszystko tam piękne Przedstawiciele wspólnoty dziękowali bp. Leszkowi Leszkiewiczowi za modlitwę z nimi i za nich. Beata Malec-Suwara /Foto Gość

W niedzielę 16 stycznia wierni w Siedliskach k. Bobowej dziękowali Bogu za 10 lat działalności ich rektoratu pw. św. Mikołaja.

Wraz z nimi i za nich podczas uroczystej Mszy św. modlił się bp Leszek Leszkiewicz. Na zakończenie Eucharystii poświęcił odnowione tu w ostatnich latach dwa barokowe boczne ołtarze: Matki Bożej Bolesnej (nazywanej tu kiedyś Siedliską) i św. Antoniego, chrzcielnicę z XVII wieku, XVIII-wieczną ambonę i prospekt organowy z 1900 roku - dzieło Tomasza Falla, organmistrza ze Szczyrzyca. Kościół w minionym roku został też wewnątrz wymalowany.

Wszystko tam piękne   Obraz Matki Bożej Bolesnej z bocznego ołtarza. Po renowacji odzyskał dawny wygląd. Beata Malec-Suwara /Foto Gość

Na przestrzeni ostatnich 10 lat została poddana renowacji z kolei m.in. zewnętrzna elewacja kościoła, dzwonnica z XVIII w., chodnik procesyjny i mur okalający kościół, w którego odnowienie także fizyczny wkład ma każda z mieszkających tu rodzin.

- Koszt wszystkich wykonanych w ciągu tych 10 lat prac sięga 1,5 mln zł, z czego prawie 800 tys. zł pochodzi z ofiar mieszkańców rektoratu i osób modlących się w naszym kościele, pozostałe środki to różne pozyskane dotacje, fundusze, środki zebrane podczas festynów - mówił ks. Jacek Kupiec, rektor kościoła, dziękując wszystkim za tę troskę o dziedzictwo świątyni wzniesionej w Siedliskach na przełomie XIV i XV wieku.

Wszystko tam piękne   Piękny kościół w Siedliskach k. Bobowej pochodzi z przełomu XIV i XV wieku. Beata Malec-Suwara /Foto Gość

Wspólnota mieszkańców rektoratu jest niewielka, liczy zaledwie 600 osób żyjących w 140 rodzinach. Są dumni ze swojego kościoła, cieszą się tym, że wypiękniał. Ostatnie 10 lat odczytują w kategoriach błogosławieństwa. Ich ofiarność i troska o wspólne dziedzictwo jest wynikiem ich wiary, poczucia odpowiedzialności i więzi, jaka ich łączy.

- Cieszymy się naszym kościołem, ale także jesteśmy wdzięczni, że pośród nas mamy kapłana. Brak na stałe księdza w poprzednich latach odczuliśmy tutaj dotkliwie. Ks. Jacek zna każdego z nas. Jest dla nas jak ojciec. Gdy ktoś jest chory, jedzie do niego, a potem wspólnie w każdą środę na nowennie modlimy się za tych, którzy cierpią i potrzebują wsparcia. W każdy pierwszy piątek miesiąca jest Msza św. za wszystkich zmarłych z naszego rektoratu. To bardzo ważne dla nas i to nas jednoczy. Jest nas niedużo, ale czujemy się jak w rodzinie - mówią panie Maria Bartoszek i Zdzisława Iwaniec, zauważając, że wielu ludzi Bóg obdarzył tu talentami, którym się dzielą ze wspólnotą, by dar Bogu wynagrodzić. Tak jest z z lokalnymi artystami, miejscowym organistą czy kościelnym.

Wyjątkowość tej wspólnoty dostrzegł także bp Leszek Leszkiewicz, słuchając ich wspólnego śpiewu godzinek, a potem pastorałek w oczekiwaniu na Mszę św. - Dziękujcie Bogu za to, że się znacie, że jesteście razem, że przychodzicie na Mszę św. nie jak sobie obcy ludzie, ale jako bracia i siostry, którzy siadają obok siebie, razem śpiewają, za siebie się modlą - mówił biskup. - Ta świątynia jest piękna, ale blasku przydają jej też ludzie. Dbajcie o wasze relacje małżeńskie, rodzinne, sąsiedzkie według ewangelicznych zasad, a nie wedle tego, jak żyje dziś świat, a Bożego błogosławieństwa nigdy wam nie zabraknie - dodał.

Mówił o tym, jak wiele pięknych, zabytkowych kościołów, bazylik i katedr jest opuszczonych bądź w ruinie. - Widziałem takie kościoły we Francji, Hiszpanii. Sam trzy razy uczestniczyłem w obrzędzie desakralizacji kościoła, kiedy imponujące średniowieczne w pełni wyposażone kościoły zostały przeznaczone do użytku świeckiego. To przykry widok, kiedy uczestniczy się w ostatniej Mszy św. w takim kościele, gdzie po jej zakończeniu świece na ołtarzu gasi biskup - mówił bp Leszek Leszkiewicz.

Tłumaczył, że to my jesteśmy odpowiedzialni dziś za przyszłość naszych kościołów. Materialna troska o nie to jedno, ale o ich przyszłości zadecyduje to, czy potrafimy także zadbać o to, by Bóg był obecny w małżeństwach, rodzinach, w relacjach z sąsiadami. Przekonywał, że blask każdej świątyni będzie promieniował przez wieki, jeśli nie zabraknie miłości, życzliwości, otwartości i szacunku pośród nas oraz modlitwy za siebie nawzajem, które są świadectwem życia Słowem Bożym na co dzień.