Cud obecności Niepokalanej

Beata Malec-Suwara

|

Gość Tarnowski 06/2024

publikacja 08.02.2024 00:00

Ludzie odnajdują tu pokój, jednają się z Bogiem, rodzinami, doświadczają łask. Największym cudem jest to, że polskie Lourdes w Porąbce Uszewskiej w ogóle powstało.

Rodzone siostry Ania, Agata i Terenia – tu mają blisko Maryję i siebie. Rodzone siostry Ania, Agata i Terenia – tu mają blisko Maryję i siebie.
Beata Malec-Suwara /Foto Gość

Miejscowy proboszcz ks. Józef Golonka wskazuje na co najmniej trzy powody, dla których tego sanktuarium miało tu nie być. – Po pierwsze, w tym czasie wszyscy wiedzieli, że Porąbka o wiele bardziej potrzebowała nowego kościoła niż groty, gdyż stary miał już takie dziury, że nie potrzeba było otwierać drzwi, żeby do niego wejść, a przy tym parafia wówczas była o wiele większa niż teraz. Należało do niej ok. 6 tys. wiernych nie tylko z Porąbki Uszewskiej i Dołów, ale też Łysej Góry, Jaworska, Niedźwiedzy i Łoniowej. Druga sprawa, jej budowę wymyślił przecież wikary, a nie proboszcz. I trzecia rzecz, grota była samowolą budowlaną powstałą bez zgody biskupa. Inicjator budowy ks. Jan Palka nawet został stąd przeniesiony, a przez niektórych był wówczas oskarżany i niesłusznie posądzany o malwersację pieniędzy, a pomimo tego budowę groty dokończył – mówi ks. Golonka, zauważając, że mimo tych wszystkich przeszkód Matka Boża i tak postawiła na swoim. – To już jest znak i cud Jej obecności w tym miejscu – dodaje.

Maryja pokochała to miejsce

Na to, że Maryja ukochała sobie ten skrawek na ziemi, dowodów jest więcej. Odbierała tu cześć już setki lat wcześniej. Bractwo Różańca Świętego szerzące Jej kult istniało w Porąbce już w 1621 roku. Ponadto Jej wizerunek z Dzieciątkiem nazywany obrazem Matki Bożej Pocieszenia wiszący w starym kościele darzony był przez wiernych wielką czcią i określany mianem cudownego, o czym świadczyły liczne wota. Wspomina o tym choćby protokół z wizytacji biskupiej z 1731 roku, a ks. Władysław Szczebak w Zapomnianych sanktuariach diecezji tarnowskiej poświęca temu obrazowi jeden z rozdziałów.

Kiedy więc ks. Jan Palka, wówczas wikariusz w Porąbce Uszewskiej, po powrocie z pielgrzymki do Lourdes w 1900 roku, podejmuje decyzję o wybudowaniu podobnej groty w Porąbce Uszewskiej, trafia z tym pomysłem na dobry grunt. Z pomocą parafian na wzgórzu Godów stawia Grotę Niepokalanej z Lourdes. Już wtedy parafianie dostrzegają działanie Matki Bożej i Jej opiekę. Grota zostaje poświęcona 8 grudnia 1904 roku, a ludzie od tej pory wypraszają tu dla siebie wiele łask. W 2003 roku miejsce to zostaje ogłoszone sanktuarium, a od początku swego istnienia nazywane jest polskim Lourdes.

O maryjnej pobożności tego miejsca świadczy także wybudowany w latach 1910–1918 nowy kościół. Choć nosi wezwanie św. Andrzeja Apostoła, króluje w nim Maryja. Znajduje się w nim nie tylko otaczany przed laty kultem obraz Matki Bożej Pocieszenia, ale też kilkanaście (a może więcej) innych Jej wizerunków. Jest Różańcowa, z Siedmioma Mieczami Boleści, Jej są tu poświęcone boczne ołtarze, witraże, rzeźby, figury i feretrony. Każda z wywodzących się z porąbieckiej parafii wspólnot nosi wezwanie Matki Bożej – w Łysej Górze, Niedźwiedzy i Łoniowej, a w Jaworsku – wielkiego Jej czciciela św. Maksymiliana.

O tym, że Niepokalanej z Lourdes dobrze na tej ziemi, że to Ona sama wybrała sobie to miejsce, świadczy także inny fakt. Otóż w 1900 roku nie tylko ks. Jan Palka odbył stąd pielgrzymkę do Lourdes, która zaowocowała budową groty w Porąbce Uszewskiej. Byli tam również państwo Jasińscy z pobliskiej Łoniowej. Kupili wówczas we Francji figurę Maryi, którą umieścili na oszklonej werandzie swojej posiadłości. W 1922 roku sprzedali swój majątek i wyprowadzili się na Pomorze, zabierając Niepokalaną ze sobą. Wtedy Łoniowska Pani, jak jest tu nazywana, rozpoczęła swój tułaczy los. Umieszczona przez rodzinę w przydrożnej kapliczce, w czasie II wojny światowej została zbezczeszczona i wyrzucona przez Niemców do pobliskiej rzeki Drwęcy. Kilka kilometrów dalej wyłowiła ją z niej pewna wiejska kobieta i po wojnie, mocno zniszczoną, m.in. bez rąk i nóg, oddała właścicielom. W 2010 roku figura Matki Bożej z woli córki państwa Jasińskich powróciła do Łoniowej, skąd zaczęła się Jej wędrówka po Polsce. Dziś Matka Boża wysłuchuje modlitw mieszkańców i odmawia z nimi Różaniec w plenerowej kapliczce obok kościoła.

Jak u Pana Boga za piecem

Ksiądz Jan Palka, będąc już proboszczem w Porąbce Uszewskiej, sprowadził do parafii także siostry służebniczki starowiejskie, których patronką i wzorem jest Niepokalana. Od samego początku do dziś troszczą się o wystrój groty i kościoła. Swego czasu organizowały tu dla młodych dziewcząt kursy szycia i gotowania, a także prowadziły ochronkę, którą zabrali im komuniści. Zawsze troszczyły się o chorych. Od 2001 roku prowadzą w Porąbce Uszewskiej Dom Pomocy Społecznej. Jego mieszkańcy twierdzą, że jest im w nim jak u Pana Boga za piecem, a pani Zosia, która jest tu od ponad dwóch lat, żałuje, że nie przyszła tu mieszkać choć z pięć lat wcześniej. – Wszyscy się tu o nas troszczą, codziennie mamy świeże obiady, ciasto do kawy, opiorą nas i wykąpią. Tu jest mi lepiej niż w domu i czuję się bezpieczniej. Chciałabym jeszcze trochę pożyć, żeby się tymi dobrociami nacieszyć. Jestem tu szczęśliwa. Nawet w niebie tak dobrze nam chyba nie będzie – uważa.

Na grotę spogląda codziennie, często też do niej zachodzi. Choć pochodzi z Porąbki Uszewskiej, teraz ma bliżej. Mocy Matki Bożej i Jej opieki doświadczyła w życiu najmocniej, kiedy zachorowała na nowotwór. – Najbardziej złośliwa postać raka, ale Ona była ze mną w czasie operacji i kiedy przyjmowałam chemię. Dodawała siły. To pewne – stwierdza.

W Porąbce urodziła się też inna mieszkanka domu – pani Józefa. Przez 50 lat mieszkała w okolicach Wrocławia, ale kiedy z wiekiem pojawiły się choroby i dolegliwości, wróciła do Porąbki, do swoich, ale nie czuła się tam u siebie. Uważa, że w grocie wymodliła sobie miejsce w DPS-ie. – Tak Matka Boża rozwiązała moje problemy – uważa.

Panie cenią sobie bliskość groty, ale też opiekę sióstr i personelu. Mówią, że dbają tu o nich. Mieszkańcy dożywają sędziwego wieku, nawet 103 lat, a o tym, że siostry dobrze gotują, świadczyć może fakt, iż s. Ewa, która była tu wcześniej kucharką, dziś serwuje dania nuncjuszowi moskiewskiemu. Pensjonariuszy domu najbardziej wzrusza to, że siostry przy każdej umierającej osobie czuwają bez przerwy i się modlą. To dla nich budujące.

Cierpienie to też służba

Obecnie w Porąbce Uszewskiej jest osiem sióstr. Trzy z nich to rodzone siostry pochodzące z parafii Grybów. „Centralna” – s. Agata Gurba jest przełożoną wspólnoty w Porąbce i dyrektorką DPS. Wszystkie trzy są pielęgniarkami. Choć najmłodsza s. Anna uważa pielęgniarstwo za najpiękniejszy zawód, nie było jej dane długo się nim nacieszyć. Wstąpiła do służebniczek, by służyć, ale – jak mówi – Pan Bóg widocznie potrzebował innej służby. 29 lat temu pełna zapału wyjechała na misje do Zambii, tam w wypadku samochodowym doznała urazu kręgosłupa. Miała 29 lat. Mimo pięciu operacji z wejściem do rdzenia kręgowego, które miały choć uśmierzyć ból dokuczający jej w dzień i w nocy, na nic się to zdało. Ani wypadek, ani towarzyszący jej nieprzerwanie od 28 lat ból nie zdołały z jej twarzy zdjąć uśmiechu. – Cierpienie pomogło mi bardziej poznać siebie i doświadczyć miłości Pana Boga. Nauczyło pokory. Czasem człowiek chciałby nie wiadomo co, ale dopiero wtedy, kiedy zobaczy swoją bezradność, to uświadamia sobie, że bez łaski Bożej nie może nic – uważa. To, że jest obecnie w Porąbce Uszewskiej, także zawdzięcza Bogu. Zawsze była jej bliska Niepokalana z Lourdes, a na imię do bierzmowania wybrała św. Bernadettę. Zadziwia ją, jak Pan Bóg to wszystko zaplanował. Wdzięczna jest swojej siostrze, że w czasie budowy domu wywalczyła okno w kaplicy, z którego widać grotę.

Siostry pomagają sobie wzajemnie. – To jest nasz wspólny krzyż, a Ania ciągnie nas w nim do góry i może kiedyś wyciągnie do nieba – mówi s. Agata. Najstarsza s. Teresa zmaga się z chorobą Parkinsona. Codziennie jest w grocie. Swoje cierpienie i modlitwę obie oddają w ręce Pana Boga i Matki Najświętszej. Intencji nie brakuje, zwłaszcza za Polskę i zachowanie wiary w naszym narodzie, ale nie chcą niczego narzucać Bogu. – Niech On tym wszystkim kieruje – mówi s. Ania.

W rocznicę objawień

W Domu Pomocy Społecznej ludzie odnajdują pokój, jednają się z Bogiem i rodzinami, doświadczają łask. Wypraszają je tutaj także przyjezdni pielgrzymi i mieszkańcy. Tylko nieliczne z nich są zapisane w specjalnej księdze prowadzonej od 1904 roku. O innych ludzie sobie opowiadają. Dawniej więcej. Dziś trochę mniej, ale zdaje się, że nie ma rodziny w Porąbce, która by w strapieniach i trudach nie szła do groty. Tu Niepokalana swoim sąsiadom ociera łzy, modli się razem z nimi na różańcu. Od Poniedziałku Wielkanocnego do końca października codziennie. Przez cały rok w każdy czwartek miesiąca.

Począwszy od 1957 roku, w rocznicę pierwszych objawień Niepokalanej w Lourdes, 11 lutego w kościele w Porąbce Uszewskiej odprawiana jest uroczysta Msza św., a następnie odbywa się procesja modlitewna z lampionami do groty i nabożeństwo do Matki Bożej. Tak będzie i w tym roku. Rozpocznie się czuwaniem w kościele od godz. 15, a następnie Eucharystią o 16.30.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.