Pan Bóg znalazł sposób

Beata Malec-Suwara

|

Gość Tarnowski 09/2024

publikacja 29.02.2024 00:00

Modliła się o pracę z misją, ale jej nie szukała. Anna Pęcak z Tarnowa została szefową krajowego biura Alpha Polska.

– Sama takiego scenariusza na własne życie bym sobie nie wymyśliła – mówi tarnowianka. – Sama takiego scenariusza na własne życie bym sobie nie wymyśliła – mówi tarnowianka.
Beata Malec-Suwara /Foto Gość

Przez ostanie 20 lat była doradcą zawodowym. – Lubiłam pracę na uczelni, spotkania ze studentami, badania, projekty, ale ciągle było mi mało. Długo modliłam się o pracę z misją, w której będę miała poczucie, że pracuję dla Pana Boga – mówi Anna Pęcak z Tarnowa

To dlatego wolontaryjnie wciąż angażowała się w wiele działań, na przykład takich jak Winnica Racheli – rekolekcje dla osób zmagających się z emocjonalnym i duchowym bólem związanym z aborcją, a także projekt dla osób zranionych seksualnie „Od łez do łaski” czy – od wielu już lat – w kurs Alpha.

– Ogłoszenie o tym, że stowarzyszenie Alpha Polska poszukuje osoby na stanowisko dyrektora biura krajowego, podesłała mi koleżanka, ale nawet do niego nie zajrzałam. Nie szukałam pracy. Kiedy wysłał mi je jeszcze kolega, to już je otworzyłam. Czytając wymagania, doszłam do wniosku, że w 80 procentach je spełniam. Wtedy pojawiła się we mnie myśl, że z racji zawodu, jaki wykonuję, przejdę proces rekrutacji po to, żeby mieć materiał do rozmów ze studentami, będę im opowiadać o tym doświadczeniu. Wysłałam więc swoje CV i list motywacyjny, które było mi bardzo łatwo napisać, bo miałam sporo doświadczenia alphowego – opowiada.

Kiedy przeszła pierwszy etap rekrutacji, pomyślała: „Fajnie, będę głębiej w procesie, zobaczę, jak to jest dalej”. – Tak przeszłam drugi etap i trzeci, nie czując żadnej presji. Dopiero w ostatnim dotarło do mnie, że to już poważna sprawa i jakaś decyzja z mojej strony wisi w powietrzu. Zaczęłam zwyczajnie zastanawiać się nad tym, czy ja to będę lubiła robić, ale nawet podczas ostatecznej rozmowy, już nie z zewnętrzną firmą rekrutacyjną, ale w gruncie rzeczy z osobami decyzyjnymi, nie miałam takiej pewności, że byłam przekonująca. Zbyt gładko to poszło i chyba dlatego byłam zaskoczona propozycją zatrudnienia – przyznaje.

Dziś patrzy na to jak na Boży plan. – Absolutnie! To, że kilka osób podesłało mi to ogłoszenie, odczytuję jako Boże zaproszenie. Modliłam się o pracę z misją, ale jej nie szukałam. Pan Bóg i z tym sobie poradził. Dziś widzę też, jak mnie przygotowywał i do tego prowadził, pozwalając, bym zdobywała doświadczenie i wiedzę. Czuję, że to są Jego ścieżki, bo sama takiego scenariusza na własne życie bym sobie nie wymyśliła. Znam dobrze język angielski, przez rok mieszkałam w Stanach i pół roku w Anglii, skończyłam też studia podyplomowe z coachingu oraz zarządzania organizacjami pozarządowymi, które obecnie będą mi bardzo przydatne, przez ostatnie lata koordynowałam duży projekt w „Alegorii”, wcześniej też współpracowałam z organizacjami pozarządowymi i wiem, jak one działają. W ostatnim czasie też większe było moje zaangażowanie w kurs Alpha. Dziś widzę, po co było całe to moje doświadczenie, zdobywane przez lata. W tej pracy wszystko się spina – zauważa Anna.

Z kursem Alpha po raz pierwszy zetknęła się na studiach, czytając o nim w internecie na jakichś anglojęzycznych stronach. – Idea od razu skradła moje serce i bardzo mocno do mnie przemówiła. Poczułam, że DNA kursu jest moim DNA. Chciałam też od razu sprawdzić, czy rzeczywiście jest tak, jak o tym piszą – opowiada.

Udało jej się to dopiero w 2010 roku podczas kursu, który zorganizowali w Tarnowie absolwenci krakowskich uczelni. Do dziś pamięta to doświadczenie – fascynację Kościołem, który opiera się na relacjach, to, że ludzie dzielili się swoimi spostrzeżeniami, pytaniami, tym, jak Bóg działa w ich życiu. – Ktoś cytował Pismo Święte ot tak, rozmawiając przy herbacie. Nie znałam wcześniej takiego Kościoła – wyznaje.

Od 2013 roku angażuje się we współorganizowanie kursów Alpha. Swoim doświadczeniem, spostrzeżeniami, marzeniami dzieli się z nami w rozmowie, którą można przeczytać na tarnow.gosc.pl.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.