Piękność dawna i zawsze nowa

Grzegorz Brożek Grzegorz Brożek

publikacja 28.03.2024 12:04

- Żeglując pod wiatr, można płynąć naprzód i dotrzeć do celu. Niebezpieczniejsza od przeciwnych wiatrów była na oceanie martwa cisza - mówił w homilii bp Andrzej Jeż.

Piękność dawna i zawsze nowa Procesja do katedry. Grzegorz Brożek /Foto Gość

Mszę św., w czasie której biskup poświęcił oleje święte i krzyżmo, a kapłani odnowili swoje przyrzeczenia, koncelebrowało prawie 300 księży z całej diecezji. Także biskupi pomocniczy, abp Henryk Nowacki i opat szczyrzycki.

- Trzeba mieć świadomość skąd przybywamy, kim jesteśmy. Wierność Ewangelii jest podstawą naszego życia, tożsamości kapłańskiej - mówił w homilii biskup tarnowski Andrzej Jeż. Przypomniał osobę i postać bp. Franciszka Lisowskiego, którego jednym z dzieł było przeprowadzenie II Synodu Diecezji Tarnowskiej. - W Wielkanoc wejdą w życie uchwały naszego V Synodu Diecezji Tarnowskiej. Proszę was, byście podeszli do nich jako do konkretnej pomocy na drodze realizacji naszej misji kapłańskiej na obecnym etapie dziejów Kościoła tarnowskiego - apelował biskup Andrzej. Tłumaczył, że trzeba uświadamiać sobie niebezpieczeństwa obecnych czasów i zagrożenia, z jakimi musi zmierzyć się wspólnota Kościoła.

- Być może nie do końca na każdym robią wrażenie zapisy synodalne. Zawsze jednak patrzę z nadzieją, że Pan Bóg nam pomaga przez sytuację zewnętrzną. Bo tutaj już nie ma żartów, gdy zaczyna się zmieniać kontekst społeczny, polityczny, kulturowy, w którym żyjemy - mówił hierarcha w homilii.

Powiedział również, że kapłańską główną troską powinna być wierność i lojalność wobec własnego powołania, a także jedność. - Wierność trwająca w czasie jest wyrazem miłości prawdziwej i głębokiej. Podejmujmy z odnowionym zapałem nasze posłanie do świata. Miejmy ufność wobec Boga. Nie dajmy się ogarnąć lękowi - zachęcał kapłanów.

Piękność dawna i zawsze nowa   Mszę św. koncelebrowało prawie 300 kapłanów. Grzegorz Brożek /Foto Gość

Wspomniał, że w czasach żaglowców żeglarze musieli się nauczyć sztuki żeglowania pod wiatr, co jest możliwe, bo żeglując pod wiatr można płynąć naprzód i dotrzeć do celu. Niebezpieczniejsza od przeciwnych wiatrów była na oceanie martwa cisza: nie można było płynąć, kończyły się zapasy. Tak samo jest na polu życia i działalności Kościoła. Od przeciwności groźniejsza jest obojętność tak wielka, że nie ma już nawet sprzeciwu. Być może w sytuacji, w której się znajdujemy mamy nowe możliwości, jestem o tym przekonany, aby w sposób bardziej zaangażowany prowadzić wiernych i duszpasterstwo, aby Kościół był pośród chaosu, braku punktów orientacyjnych, rozsypaniu całego systemu wartości miejscem bezpiecznym, miejscem, w którym społeczeństwo może się odradzać. (...) Być może następuje powrót do sytuacji sprzed 40-50 lat, ale już raczej do neomarksimzu i jego odmian. Może taka sytuacja pomoże nam, jeśli będziemy w sposób zdecydowany podejmować posługę kapłańską ukazać, jak pisał św. Augustyn, „piękność dawną i wciąż nową”, która jest w Kościele - mówił biskup Jeż.

Podziękował także kapłanom za ich codzienną pracę i współpracę z biskupem, biskupami. Jak powiedział "trudzimy się w jednym wspólnym dziele, i wspólnie dzielimy kapłańskie radości, piękne owoce pracy duszpasterskiej, ale także porażki i cierpienia".