Żyli pełnią miłości chrześcijańskiej

Grzegorz Brożek Grzegorz Brożek

publikacja 14.04.2024 11:34

Od tarnowskiej katedry rozpoczęło się nawiedzenie diecezji przez relikwie błogosławionej rodziny Ulmów.

Relikwie diecezja tarnowska podjęła od diecezji krakowskiej. Ostatnim miejscem, gdzie w tamtej diecezji gościli Ulmowie było sanktuarium św. Jana Pawła II na Białych Morzach w Krakowie. Z Krakowa delegacja tarnowskiej diecezji przywiozła relikwie do Tarnowa. Tu o godz. 17 zostały uroczyście wprowadzone do katedry. Przy relikwiach odbyło się nabożeństwo, a o godz. 18 Mszę św. sprawował biskup tarnowski Andrzej Jeż.

– Peregrynacja w diecezji wpisuje się w wędrówkę relikwii bł. rodziny Ulmów, która trwa w Polsce od września. To jest okazja do wspólnej modlitwy w rodzinach i za rodziny, ale także narzędzie pokazania inspirującego przykładu rodziny Ulmów, przykładu z jednej strony zwykłej świętości codziennej, ale i przykładu świętości heroicznej. Ulmowie są wzorem do naśladowania, ale i pokazują swoim życiem, jaką drogą warto podążać w życiu indywidualnym i rodzinnym. Mamy także nadzieję ożywienia duszpasterstwa małżeństw i rodzin – mówi ks. Piotr Cebula, diecezjalny duszpasterz rodzin.

Relikwie wnieśli do katedry Małgorzata i Paweł Mroczkowie, należący do Domowego Kościoła doradcy życia rodzinnego z Dębicy. Towarzyszyła im ich szóstka dzieci. – Jeśli pyta pan, który z rysów rodziny Ulmów jest nam najbliższy, który traktujemy najbardziej osobiście, to jest właśnie otwarcie na życie. Często dziś na wielodzietne rodziny patrzy się jak na patologię. Mało kto, widząc dużą rodzinę myśli, że ludzie po prostu chcą mieć dzieci. My patrzymy na dzieci jak na błogosławieństwo – mówi Paweł Mroczek.

W kazaniu biskup Andrzej Jeż mówił, że spotykając błogosławioną rodzinę Ulmów, spotykamy świadków Chrystusa. Dzięki takim świadkom buduje się nasza wiara. – W rodzinie Ulmów życie rozkwita w całej pełni, a każde dziecko jest przyjmowane z miłością. Jakże bardzo ta postawa kontrastuje z podejściem do życia tych, którzy chcą zliberalizować prawo w zakresie aborcji. Warto przypomnieć, że w Polsce po raz pierwszy wprowadzono prawo do zabijania nienarodzonych dzieci 9 marca 1943 roku. Zrobili to niemieccy okupanci w stosunku do naszego narodu. Cynizm był tak wielki, że w tym samym rozporządzeniu, w którym prawnie usankcjonowali zabijanie polskich nienarodzonych dzieci podnieśli Niemkom karę za zabicie niemieckiego, nienarodzonego, zdrowego dziecka do kary śmierci włącznie – przypomniał biskup.

Dodał, że traktowanie prawa do aborcji jako prawa człowieka to przykład wyjątkowego zakłamania. – Trzeba odważnie głosić prawdę. Trzeba bardziej słuchać Boga, niż ludzi. Nie wiadomo, czy następną próbą w dziedzinie ustawodawstwa nie będzie wprowadzenie tzw. mowy nienawiści, które sprawi, że wypowiadając teraz te słowa od razu wchodzę w konflikt z prawem – zauważył biskup.

– Wołanie o prawo do życia każdej istoty ludzkiej staje się jeszcze głośniejsze przez historię życia błogosławionej rodziny Ulmów, która została bestialsko zamordowana przez Niemców. Przekazali dar życia swoim dzieciom, a pragnąc także ustrzec życie innych, otworzyli dla nich swój dom. Heroiczny akt przyjęcia pod dach rodziny żydowskiej świadczy o tym, że żyli pełnią miłości chrześcijańskiej i ta miłość rozlewała się poza krąg najbliższych osób, bo tak powinno być. Rozumieli, czym jest miłość. W swoim Piśmie Świętym mieli podkreślone słowa o miłości Boga i bliźniego oraz podkreślone słowa przypowieści o miłosiernym samarytaninie – mówił biskup Jeż.

Odnosząc się do nie tak małej niechęci wielu młodych ludzi do zawierania sakramentalnego małżeństwa, do związania się trwałym węzłem małżeńskim, kaznodzieja zwrócił uwagę na sygnalizowany przez niektórych młodych brak poczucia bezpieczeństwa, niepewność, czy w tej drugiej „połówce” znajdą oparcie. Niestabilnie funkcjonujące związki mogą wpływać negatywnie na wychowanie dzieci. – Błogosławieni Józef i Wiktoria byli dla swych dzieci prawdziwymi nauczycielami życia oraz wiary. Wiara nie była dla nich sprawą raz zadeklarowaną, a potem zaraz zamkniętą. Bogaty zestaw lektur w ich domu świadczył, że swoją wiarę nieustannie dokarmiali. Obecnie wielu rodziców narzeka na dzieci porzucające wiarę. Wielu pyta co robić. Jak sprawić by sprawy Boże zaczęły się dla nich liczyć. Jednym ze sposobów jest troska o rozwój wiary. Ale u rodziców, by dzieci najpierw w nich mogły zobaczyć prawdziwych świadków Chrystusa – mówił biskup Jeż.

14. kwietnia z tarnowskiej katedry relikwie Ulmów zostaną przekazane do Bochni.

Więcej w "Gościu Tarnowskim" nr 16 na niedzielę 21. kwietnia.