Razem z darami Ducha Świętego młodzi otrzymują też nowe zadanie – formować siebie, żeby móc ewangelizować innych.
Jedna z grup bierzmowanych w Szczawie. W środku Klaudia Anastazja.
ks. Zbigniew Wielgosz /Foto Gość
Swoją uroczystość bierzmowania przeżyli już młodzi m.in. z parafii należących do dekanatu Ciężkowice, Uście Solne, Lipnica Murowana, Limanowa, Łącko, Radomyśl Wielki, Mielec-Południe i Mielec-Północ. Szafarze sakramentu podkreślali w homiliach, że wraz z darami Ducha Świętego ósmoklasiści stojący na progu dojrzałego życia dostają nie lada zadanie do wykonania: formować siebie w Kościele po to, by ewangelizować innych. Tak widzi to Klaudia z Kamienicy Dolnej, która została bierzmowana w Szczawie. – Bierzmowanie to krok dalej na drodze naszego chrześcijańskiego życia. Chodzi o większą dojrzałość duchową, ale i ludzką, o większą świadomość, że jesteśmy ludźmi wierzącymi, że nasze miejsce jest przy Bogu i że powinniśmy robić w Kościele coś więcej. Nie możemy już być obserwatorami, ale aktywnymi katolikami – mówi bierzmowana, podkreślając znaczenie więzi, jaką przyjmujący sakrament zyskuje dzięki wyborowi świętego patrona. – Wybrałam św. Anastazję, ponieważ była odważną kobietą, która mimo przemocy nie wyrzekła się swojej wiary, zasad, według których żyła. Imponuje mi tą postawą i chciałabym ją naśladować – dodaje Klaudia.
Wartość i potrzebę własnej formacji zauważyli młodzi ze Zdziarca, którzy przed bierzmowaniem wzięli udział w rekolekcjach w Ciężkowicach. Jak mówi ich opiekun ks. Kamil Szęszoł, mogli w tym czasie na nowo przeżyć i przemodlić tajemnicę paschalną. Amelia, Julita i Karol ze Zdziarca cenią sobie rekolekcyjne chwile modlitwy, które przygotowały je do przyjęcia bierzmowania w Zasowie. Warto podkreślić, że parafialna formacja do bierzmowania jest znacznie dłuższa niż kilka dni rekolekcji. – To także lekcje religii w szkole, comiesięczne spotkania w kościele, udział w nabożeństwach i comiesięczna spowiedź – wylicza Aleksander z Trzciany koło Mielca, który przyjął bierzmowanie w swojej parafii.
Co ważne, młodzi nie są pozostawieni sami sobie. Otrzymują wsparcie zarówno swoich rodziców, jak i świadków, których funkcja ma ogromne znaczenie. – Rozumiem ją jako duchowe wspieranie bierzmowanego. Kiedy kładłem rękę na ramieniu brata, mówiłem tym gestem, że nie jest sam i że ma we mnie oparcie na swojej drodze wiary – mówi Michał, brat Aleksandra. Choć bierzmowanie bywa nazywane sakramentem dojrzałości chrześcijańskiej, to jednak – trzeba to powiedzieć – nastolatkowie wchodzą dopiero w obszar dojrzałej wiary. – Na pewno po całej formacji do bierzmowania, w której ważną, bo dyscyplinującą rolę pełnią też indeksy, młody człowiek przejawia już zachowania wymagające dojrzałości, zdecydowania, opowiedzenia się, bo trzeba było pójść na spotkania, zaangażować się w nie, czegoś się nauczyć. Przed synem, jak i innymi bierzmowanymi, jest jednak jeszcze długa droga do pełnej dojrzałości. Chcę jednak powiedzieć, że w sferze odpowiedzialności bardzo dużo się zmieniło na plus – mówi pan Łukasz, ojciec Michała i niedawno bierzmowanego Aleksandra.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.