To nakładanie prezerwatyw na marchewki na lekcjach WIEDZY O SPOŁECZEŃSTWIE jest chyba najlepszym symbolem obecnych "reform oświaty" i najlepszym symbolem budowanego właśnie społeczeństwa. Póki co kondona nakłada się na marchewkę, jutro nakładać się będzie na kij.
Czy Pani nie wie, że te zajęcia są OBLIGATORYJNE i to już w szkołach podstawowych i pani zgoda nikomu do niczego nie jest potrzebna? Mam syna w podstawówce, więc wiem. Zajęcia są przymusowe, ale uczniowie nie podlegają ocenie...
§ 4. 1. Uczeń niepełnoletni nie bierze udziału w zajęciach, jeżeli jego rodzice (prawni opiekunowie) zgłoszą dyrektorowi szkoły w formie pisemnej rezygnację z udziału ucznia w zajęciach.
Mnie nie chodziło o procedury uczestniczenia w zajęciach WDŻ ale o porównanie.
...zgodnie z obowiązującym prawem, niedawno zmienionym, nie jest potrzebna zgoda rodziców na udział dzieci w tych zajęciach. Brak formalnej zgody na piśmie - oznacza zgodę na udział w lekcjach.
W obecnej sytuacji wymagana jest, na piśmie, informacja o nie udzieleniu zgody na udział w tych zajęciach.
Czy rodzice są informowani o zmienionych zasadach?
hm... ale może poczytasz ze zrozumieniem!! Bo nie chodzi tu o lekcję WDŻ, ale WOS, która jest obowiązkowa. Ja na miejscu rodziców zapytałbym czy program WOS przewiduje takie lekcje, czy podstawa programowa przewiduje. Jest to wprowadzanie pewnych treści tylnymi drzwiami. Wystarczy, ze rodzic napisze, ze nie wzraza zgody na uczestnictwo dziecka w zajęciach WDY.
Alez czytam i dlatego pytam porównując.
Zwykle rodzice ,,stadnie"godzą się (lub zgodnie z ostatnim stanem prawnym)lub nie wyrażają sprzeciwu na piśmie na lekcje WDŻ bez zbytniego zagłębiania sie w treści programowe tegoż.Krzyk podnosi sie dopiero wtedy ,gdy szkoła wychyla się i wpuszcza jakieś organizacje które startują z ,,marchewka". Tymczasem podstawa programowa gimnazjum:
14. Płodność - wspólną sprawą kobiety i męŜczyzny.
15. Planowanie rodziny. Metody rozpoznawania płodności. Antykoncepcja. Aspekt zdrowotny,
psychologiczny i etyczny.
Liceum"
11. Metody rozpoznawania płodności.
12. Metody i środki antykoncepcji. Sposoby ich działania i zasady doboru
Pokazywanie, czym jest antykoncepcja jest "sianiem zamętu"? I o co chodzi "obsesją brudnych rąk", na którą miały się uskarżać dziewczynki?
Mam wrażenie, że chyba ktoś tu chyba nie dorósł do roli rodzica albo brakuje mu wiedzy, jak przekazywać swoim dzieciom wiedzę na temat seksualności (celowo unikam terminu "edukacja seksualna", bo ona z jakiegoś powodu budzi awersję w :katolikach").
Przeczytaj jeszcze 3 razy ten artykuł, ale ze zrozumieniem. Wtedy zrozumiesz o co chodzi z sianiem zamętu. Bo jak na razie widzę, że zupełnie nie kapujesz o co w tym chodzi. A podjazdy antykatolickie zostaw dla siebie. A swoim dzieciom mów także o wstrzemięźliwości seksualnej, czystości przedmałżeńskiej i odpowiedzialności za przekazywanie życia i przestrzegaj przed seksem pojmowanym jako zabawa, sport i egoistyczne zaspokajanie swoich zachcianek. To będzie istotna część edukacji seksualnej.
U mnie w szkole na wychowaniu do życia w rodzinie mamy tylko zabawy dla integracji grupy, czyli najczęściej rozmawiamy i próbujemy rozwiązywać klasowe konflikty. Nasz program nie przewiduje lekcji takich jak tamta..
"Rodzice nie zamierzają zostawić tej sprawy bez konsekwencji." - no i bardzo dobrze, bronić się zanim nie dojdzie u nas do takiej sytuacji jak w Niemczech czy Kanadzie, gdzie sprzeciw tego typu kończy się dla rodziców więzieniem. A w temacie "edukacji" typu B polecam odcinek South Parka 507 "Proper Condom Use" z naciskiem na końcowy morał, chyba nikt lepiej tego nie ujął:)
Lekcje o antykoncepcji na wych. do życia w rodzinie powinny mieć tylko i wyłącznie charakter informacyjny i uświadamiający, że są takie środki, a nie praktyczny i uczący korzystania z nich. Czy ci nauczyciele naprawdę by chcieli, by ktoś w ten sposób zachęcał ich dzieci? Uwazam, ze nie wolno pomijac moralnego aspektu tych dzialan!
Proszę spytać dziecko, czy ktoś ZACHĘCAŁ je do uprawiania seksu, czy tylko instruował, co to jest prezerwatywa i jak jej używać, jeżeli zajdzie taka konineczność. Edukatorzy seksualni uczą o seksie - taka jest ich praca. A seks wśród młodzieży to nie jest tabu. Jeżeli młodzi ludzie nigdy nie będą mieli z prezerwatywą kontaktu i będą bali się kupić ją w aptece lub, jeżeli przyjdzie już do takiej sytuacji, zażądać od partnera jej użycia - przyniesie to tylko więcej złego. Nie popieram seksu wśród dzieci w wieku gimnazjalnym, ale popieram rzetelną edukację. I wszelkie, nawet jeżeli odrobinę źle przeprowadzone, starania, by taka była dzieciom zaoferowana.
Ewo, co rozumiesz przez "jeśli zajdzie taka konieczność"? Czy człowieczeństwo nie polega na tym, że potrafimy panować nad popędami? Czyż nie uczy się maluchy, że nie wolno bic kolegi, choć ma się na to ochotę? Uważasz, ze nie da sie nauczyc panowania nad seksem? Czy szacunek do kochanej osoby nie zakłada panowania nad instynktem? Uczmy dzieci szacunku i rozwagi, to naprawdę daje lepsze efekty niż pokazywanie, ze chłopak to tylko marchewka z nałożona prezerwatywą.
W Wielkiej Brytanii takie "lekcje" już są. Tam nawet 5 latkom w przedszkolu mówili o antykoncepcji. To są fakty i znane przypadki, pomijane milczeniem przez liberalne i masońskie media. Nadal nie rozumiecie po co to wszystko i o co w tym chodz? Otwórzcie oczy...
Czy to jest moralne, pobierać pieniądze na prowadzenie edukacji i za te pieniądze postępować wbrew woli rodziców? Komu takie państwo służy? Czy jest moralne płacić państwu podatek, który państwo wykorzystuje przeciwko płatnikowi?
To samo było w moim gimnazjum 2 lata temu. Przyszła jakaś pani i zaczęła rozmawiać o AIDS. Później zademonstrowała sposób zakładania prezerwatywy na bananie. Szok był duży dla mnie i dla moich kolegów. W liceum to już był całkiem normalny i naturalny temat: "antykoncepcja". W sumie tak naprawdę nikt nie pytał o zgodę moich rodziców, po prostu dawali to jako zastępstwo za inne lekcje. Nie bójcie się rozmawiać o tym ze swoimi dziećmi. Mam od dziecka kontakt ze wspólnotą neokatechumenalną, gdzie niektóre rodziny liczą po 9 dzieci i wcale nie żyją w rozpaczy czy ubóstwie. Tak naprawdę takie rodziny są bardzo szczęśliwe. Nie są zniszczone przez kondomy czy inne oferty "planowania" rodziny...
A gdzie w tym wolność światopoglądu? Jeśli ktoś uważa, że jego dzieci powinny wiedzieć jak używać prezerwatyw niech je uczy w domu (ci najbardziej postępowi na penisie tatusia). Ja sobie takich lekcji dla moich dzieci nie życzę.
...Ja będąc w szkole nie wyrażałem zgody na lekcję Religii..jednak ona była. Według konstytucji na takowe lekcje trzeba się zapisać, a nie w razie braku zgody wypisać. Pozatym domowa edukacja to, żadna edukacja. CHyba, że jeden z rodziców jest specjalistą w danej dziedzinie. Wy dobrzy ludzie chyba nie wiecie na co stać gimnazjalistów, że tak piszecie. JA wiem jeszcze 8lat temu nim byłem.
Michale, chodzi o to, żeby nasze dzieci w ogóle nie "bzykały się na prawo i lewo". Ale dla ciebie to chyba za trudne. Wygląda na to, że twoi rodzice w kwestii wychowania ciebie zdali się tylko na szkołę. Świadczyłby o tym tez ten pełen "szacunku" zwrot pod adresem swoich oponentów: "dziadki".
Oświata niestety wypuszcza coraz głupszą młodzież. Najpierw źle przygotowana reforma szkolnictwa i wprowadzenie gimnazjów zaczęło tworzyć patologiczne zachowania w tych szkołach, wielu uczniów kończy edukację na szkole podstawowej teraz planuje się reforme szkół licealnych. Zakładanie prezerwatych na marchewkę to już tragedia. Tak zwane lekcje seksualnej popychają młodzież do przedwczesnego rozpoczęcia pożycia. Dzieciom wydaje się,że jeżeli w szkole się ich tego uczy to nie powinny odstawać i niestety mamy później tego owoce oraz tragedie rodzinne.
Seks w wieku poniżej 16 lat to niestety już bardzo powszechne zjawisko, czy rodzice tego chcą, czy nie. Prowadzone profesjonalnie lekcje przez studentów akademii medycznej to świetna sprawa, biorąc pod uwagę raport Pontonu o stanie wiedzy nt.seksu nauczycieli wychowania seksualnego w szkołach i dostępności fałszywych informacji w internecie. Lepiej zapobiegać, jeżeli takie dziecko zdecyduje się na seks, będzie miało chociaż jakąś świadomość, że ISTNIEJE coś takiego, jak prezerwatywa, powinno się tego użyć i będzie wiedziało, w jaki sposób należy to bezpiecznie robić. Weźmy przykład z Wielkiej Brytanii, gdzie edukacja seksualna m.in. poprzez program Korepetycje z seksu (w Polsce na TVN Style) spotyka się z entuzjastycznymi reakcjami ze strony rządu, dyrektorów szkół, uczniów i rodziców. Proponowałabym zaproszenie rodziców na taką lekcję, żeby zobaczyli, jak to wyglądało naprawdę, a nie poprzez reakcję jednego ojca, który jest czymś takim zgorszony - ciekawe, co powie, jak jego dziecko wróci do domu z brzuchem przed ślubem. Tak samo na spotkaniach z wychowawcą uczniowie i rodzice powinni wypełnić anonimowo ankiety nt. tego, jak oceniają te zajęcia i jak widzą lekcje edukacji seksualnej dla swoich dzieci. Nie oszukujmy się, w obecnym świecie są one niezbędne, jeżeli przeprowadzone przez kompetentne osoby. Młodzi ludzie nie chodzą z pytaniami do rodziców czy lekarzy, tylko szukają wszystkiego w internecie. Dwudziestoparoletnie dziewczyny aktywne seksualnie wstydzą się iść do ginekologa. Rodzice wstydzą się zainicjować rozmowę. Takie zajęcia są bardzo potrzebne. Popełniono jedynie błąd "organizacyjny".
Oj, Ewo, aleś pojechała. I co z tego, że seks poniżej 16 lat to "powszechne zjawisko"? Narkomania też - należy z tego wyciągnąć wniosek, żeby robić lekcje o rodzajach narkotyków? A Ponton to banda bezczelnych bab, które uzurpują sobie prawo do demoralizowania naszych dzieci. Jestem ojcem i wiem, co to znaczy, jak obcy ludzie mówią twojemu dziecku to, czego sobie absolutnie nie życzysz.
Tak się składa, że jestem uczennicą tego gimnazjum i o narkotykach też mieliśmy i tak się składa, że dzięki temu nikt z całego gimnazjum po nie nie sięgnie, bo wie czym się to może skończyć. A zajęcia, o których tu piszą są naprawdę fajne.
Oj Ewo, naprawdę uważasz, ze student to najlepszy nauczyciel do przygotowynia dzieci bycia rodzicem? Czy nie ma nauczycieli bogatych w dobre doświadczenia rodzinne? I naprawdę uważasz, że należy zaczynać od prezerwatywy i marchewki? A może by tak zaczynać od szacunku, zaufania, uczenia rozwiazywania konfliktów, przypominania o wierności, o uczuciach? Wtedy seks nie bedzie sportem. Rodzina pozostanie rodziną. No i czy mąż w małżeństwie to tylko marchewka?
@Ewo. Student medycyny nie ma prawa prowadzić żadnych zajęć w szkole! Może to robić tylko osoba z wykształceniem pedogogicznym. Za dopuszczenie takich osób dyrekcja szkoły powinna ponieść konsekwencje prawne. Edukacji seksualna dzieci i młodzieży nie polega na nauce " jak bezpiecznie uprawiać seks" tylko < wychowanie do czystości> Ps. Czy Twóje imię nie jest symbolem..?
Jestem uczennicą tego gimnazjum i co roku mam te zajęcia. Moim zdaniem one zapobiegają temu, że nastolatki zachodzą w ciąże. Lepiej jest uświadamiać, niż żeby potem się okazało, że uczeń nic na ten temat nie wie i pakuje się w nieznaczne sytuacje. Zajęcia są bardzo profesjonalne i naprawdę je polecam. Lepiej jest się nauczyć zakładać prezerwatywę wcześniej, niż potem zajść w ciążę, bo się nie umiało tego zrobić. "Rodzice uczniów gdańskiego gimnazjum nr 7 są zbulwersowani" - bzdura. Tylko jeden rodzic zgłosił skargę, bo jego oburzona córeczka poszła się poskarżyć, poza tym jeśli ktoś nie chciał, to nie musiał na to patrzeć i tego robić.
Widać ,że w tej szkole "gwałci" się przede wszystkim umysły.Czytaj ze zrozumieniem.To była lekcja WOS a nie Wiedza o życiu w rodzinie więc podobnie jak z matematyki nie można z niej zrezygnować.Zresztą styl Twojej wypowiedzi świadczy,że raczej nie jesteś uczennicą.Niezależnie od tego co działo się na lekcji złamano jedno z podstawowych praw rodziców do wychowania dzieci w światopoglądzie przez nich wybranym.I nie ma znaczenia ilu osobom to się nie podobało.Jeśli ofiarą zbrodni jest jeden człowiek to mordercy się nie ściga?Zresztą pewnie jak zwykle oburzonych jest wielu ale nie chcą głośno o tym mówić,trochę z lenistwa,trochę z obawy "zemsty" nauczycieli.I tak system może pozostawać bezkarny.
Media znalazły tanią sensację. Nikt nie raczył sprawdzić czego dotyczyły te zajęcia. Czy przypadkiem nie było mowy o chorobach wenerycznych i sposobach ustrzeżenia się?? Nie trzeba było tego robić. Czy tego chcecie czy nie, uczniowie gimnazjum "bzykają na prawo i lewo". Częste powtarzanie o czystości Waszych dzieci, nie spowoduję, że stanie się to prawdą.
Faktycznie sprawa może bulwersować i wzbudzać emocje.Widzę w tym jednak pewną niekonsekwencję.Wpierw zachęca się w prasie młodzieżowej do szybkiego,bezstresowego kontaktu seksualnego,reklamuje sex,szczególnie w mediach ,kręci filmy pt Galerianki a potem larum.W takim razie o co nam chodzi? O dobrze przygotowane do przedwczesnych doznań dzieciaki czy o ochronę ich świata,jeszcze tak naprawdę dziecinnego? Gdy słucham znajomych mieszkających stale poza granicami kraju,to widzę,że tam wchodzenie w te sprawy dość szybko jest normą.Nikt się temu nie dziwi. Osobiście uważam,żę wszystko ma swój czas,uczenie za wcześnie może wywołać niezdrową ciekawość ,a nieuczenie może się okazać przegraną w konfrontacji z problemem.I tak źle i tak niedobrze.
Tak ,Alu,masz rację.A ponieważ też piją i ćpają to zróbmy im lekcje bezpiecznego zażywania narkotyków albo upijania się bez kaca.To,że się "bzykają" to uboczny efekt także tych lekcji bo skoro nie mówi się,że za wcześnie a tylko uczy seksualnego BHP to dzieciaki odbierają to jako zachętę.Świadczą o tym zresztą statystyki choćby brytyjskie.Im więcej w szkole tego typu zajęć tym więcej młodocianych ciąż.I to nie media wywołały sensację ale rodzice,których prawa zostały w karygodny sposób złamane.
U mojej koleżanki w szkole, owszem - w ramach WDŻtu (no ale!) - uczniowie mieli lekcję, na której pani nie tylko pokazywała dzieciakom, jak zakładać prezerwatywę, ale też wyraziła swoją aprobatę i niemal zachęcała(!) do stosowania pettingu w ramach oczyszczania się z napięcia seksualnego młodzieży w ich wieku Na szczęście nauczycielka była na zastępstwie, więc, jak koleżanka mi mówiła, nie ma zbyt wielu okazji do wygłaszania swoich opinii i rad ;/ Aha. Tak, to gimnazjum. Och, nie wiem, czy takie coś rzeczywiście jest w programie wdżtu, ale ten petting to przesada, jak sądzicie? Przecież oni mają po 15 lat wszyscy!
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji,
w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu.
Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11.
Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w
Polityce prywatności.
Oznajmiam ,że na tych zajęciach tez mówi się o rodzajach antykoncepcji.
Mnie nie chodziło o procedury uczestniczenia w zajęciach WDŻ ale o porównanie.
W obecnej sytuacji wymagana jest, na piśmie, informacja o nie udzieleniu zgody na udział w tych zajęciach.
Czy rodzice są informowani o zmienionych zasadach?
Alez czytam i dlatego pytam porównując.
Zwykle rodzice ,,stadnie"godzą się (lub zgodnie z ostatnim stanem prawnym)lub nie wyrażają sprzeciwu na piśmie na lekcje WDŻ bez zbytniego zagłębiania sie w treści programowe tegoż.Krzyk podnosi sie dopiero wtedy ,gdy szkoła wychyla się i wpuszcza jakieś organizacje które startują z ,,marchewka".
Tymczasem podstawa programowa gimnazjum:
14. Płodność - wspólną sprawą kobiety i męŜczyzny.
15. Planowanie rodziny. Metody rozpoznawania płodności. Antykoncepcja. Aspekt zdrowotny,
psychologiczny i etyczny.
Liceum"
11. Metody rozpoznawania płodności.
12. Metody i środki antykoncepcji. Sposoby ich działania i zasady doboru
Jedna pani będzie o motylkach i rybkach a inna przyniesie ,,marchewkę"
Mam wrażenie, że chyba ktoś tu chyba nie dorósł do roli rodzica albo brakuje mu wiedzy, jak przekazywać swoim dzieciom wiedzę na temat seksualności (celowo unikam terminu "edukacja seksualna", bo ona z jakiegoś powodu budzi awersję w :katolikach").
Jak tak dalej pójdzie, zaczną pokazywać instruktaż w realu, bez używania gadżetów.
Komu takie państwo służy?
Czy jest moralne płacić państwu podatek, który państwo wykorzystuje przeciwko płatnikowi?
Najpierw źle przygotowana reforma szkolnictwa i wprowadzenie gimnazjów zaczęło tworzyć patologiczne zachowania w tych szkołach, wielu uczniów kończy edukację na szkole podstawowej teraz planuje się reforme szkół licealnych.
Zakładanie prezerwatych na marchewkę to już tragedia. Tak zwane lekcje seksualnej popychają młodzież do przedwczesnego rozpoczęcia pożycia. Dzieciom wydaje się,że jeżeli w szkole się ich tego uczy to nie powinny odstawać i niestety mamy później tego owoce oraz tragedie rodzinne.
Za dopuszczenie takich osób dyrekcja szkoły powinna ponieść konsekwencje prawne.
Edukacji seksualna dzieci i młodzieży nie polega na nauce " jak bezpiecznie uprawiać seks" tylko < wychowanie do czystości>
Ps. Czy Twóje imię nie jest symbolem..?
Gdy słucham znajomych mieszkających stale poza granicami kraju,to widzę,że tam wchodzenie w te sprawy dość szybko jest normą.Nikt się temu nie dziwi.
Osobiście uważam,żę wszystko ma swój czas,uczenie za wcześnie może wywołać niezdrową ciekawość ,a nieuczenie może się okazać przegraną w konfrontacji z problemem.I tak źle i tak niedobrze.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.