Nowy Numer 16/2024 Archiwum
  • nikodem1306
    10.03.2016 19:08
    Bóg zapłać za to wspaniałe świadectwo, Panie Doktorze. Szkoda tylko, że w tekście zabrakło miejsca na przybliżenie czytelnikom naprotechnologii, którą się Pan obecnie zajmuje. Wielu ludzi wciąż prawie nic o niej nie wie, bądź nawet nigdy o niej nie słyszało.
    doceń 12
    • Bezimienny
      25.03.2016 12:07
      Bezimienny
      Pani naprawdę nie wie o czym mówi. Być może "wtedy" tak to wyglądało. Bo naprotechnologia z trudem znajdowała sobie uznanie. I teraz zresztą bywa kontestowana przez ludzi którzy niewiele o niej wiedzą. A ja znam kilka osób, które poczęły i urodziły po działaniach naprotechnologa. Przypadek? Może. Jasne, nie wszystkie problemy naprotechnologia pozwala ale w większości wypadków tak...

      Myślę, że sytuacja z naprotechnologią jest trochę podobna do tej, jak odnosi się tradycyjna medycyna do tzw. nietolerancji pokarmowej. Dla sporej grupy lekarzy to szarlataneria. Ja znam co najmniej dwie osoby, którym takie leczenie dieta pomogło. I to zdecydowanie. Tyle że dzisiejsza medycyna miewa problemy z wyjściem ze schematów, w których tkwi.

      Ot, sprawa szczepionek dla dzieci. Cześć medyków krzyczy, ze rezygnowanie ze szczepień to zbrodnia (widać zbrodnicze są te kraje, w których szczepień jest mniej albo są nieobowiązkowe. Nikt z nich nie chce słuchać rodziców, którzy zauważają związek czasowy między szczepieniem dzieci a wystąpieniem jakieś choroby. Być może tego związku nie ma, ale problem w tym, że się takie sygnały lekceważy i ich nie bada. Bo światli medycy pozżerali wszystkie rozumy i wiedzą lepiej. Badania im niepotrzebne...
      • Ita
        18.04.2016 17:51
        Naprotechnologia jest tez kontestowana przez np Polskie Towarzystwo Medycyny rozrodu, czyli przez lekarzy zajmujacymi sie leczeniem nieplodnosci.

        Jedyne dwa badania dotyczace skutecznosci naprotechnologii wykazuja skutecznosc na poziomie skutecznosci osob z obnizona plodnoscia, ktorzy sie nie lecza....


        a kasa do naprotechnologow plynie oj plynie....
        doceń 0
        0
  • Ryszard
    11.03.2016 12:54
    Wywiad jest poruszający. To był pierwszy artykuł przeczytany w tym numerze GN (wydanie papierowe).
    Uważam, szanowna Redakcjo GN, że ten artykuł, jak i podobne jemu, powinny być dostępne bez konieczności wykupienia e-prenumeraty. Takie świadectwa winny być zawieszane w jak największej ilości portali....
    doceń 26
  • mama
    24.03.2016 13:36
    A gdzie można dodać minusy???? PISać takie bzdury, wstydzilibyście się! Naprotechnologia? Może od razu wróćmy do lizania pajęczyn. Wstyd
    • ja
      14.04.2016 10:58
      a ile dzieci Pani stracila przez IVF?
      ile zarodkow musialo zostac poswieconych dla tego jednego zycia?
      a jesli tamte dzieci bylyby jeszcze sliczniejsze i madrzejsze?
      doceń 2
  • Bezimienny
    24.03.2016 15:08
    Bezimienny
    Droga Pani mamo

    Zaliczając naprotechnologię do działań z pogranicza przesądów i magii obnaża Pani kompletny brak wiedzy w sprawie, którą Pani krytykuje. Bo co niby jest wracaniem do lizania pajęczyn? Staranna i nowoczesna diagnostyka? Leczenie przeoczonych przez innych lekarzy drobiazgów? Takie stawianie sprawy w wielu wypadkach przynosi świetne rezultaty. W przeciwieństwie do metody zapłodnienia pozaustrojowego, która jak na ilość prób przynosi mizerne rezultaty...
    doceń 30
    • mama
      25.03.2016 10:11
      Bzdury, bzdury, bzdury. Byłam leczona przez takiego nawiedzonego szarlatana metodami obecnej naprotechnologii, tylko wtedy nazywano to po prostu mierzeniem temp. , badaniem śluzu itp. bzdety. I co? I nie powiem dobitnie co! Dopiero in vitro pomogło, teraz jestem mamą ślicznej, zdrowej i mądrej dziewczynki. Więc chyba wiem co mówię, tym bardziej że kwestie medyczne to moja praca.
      doceń 11
      • katy
        10.04.2016 09:51
        Chyba Pani nie wie do końca na czym polega naprotechnologia. To nie tylko mierzenie temperatury i obserwacja śluzu. To przede wszystkim szukanie przyczyny niepołodności i leczenie.
        doceń 16
        0
      • Joanna
        10.04.2016 22:18
        Tak jak w artykule jest napisane aby zrozumieć konieczna jest modlitwa.
        doceń 5
        0
    • Klara
      10.04.2016 14:00
      a jednak większa liczba lekarzy woli zająć się in vitro, bo z tego jest kasa, niż tą chwaloną przez Pana naprotechnologią! czemu jej tajniki nie są wyjaśniane? czemu w tv prawie nie słychać na jej temat, a jak już, to są to drobne wspominki? Jakoś bardzo mało klinik, które się tym zajmują, może mają słabą reklamę? Jeśli tak, to dlaczego? Oskarża Pan kogoś o nieznajomość naprotechnologii, mądrzy się Pan, ale konkretów w pana wypowiedzi - niestety brak.
      • mm
        10.04.2016 17:39
        Wywiad był o spotkaniu Boga i o wierze doktora, a nie o szczegółach naprotechnologii.
        doceń 10
        0
  • ina
    01.04.2016 23:41
    Promocja in vitro i tym samym negowanie naprotechnologii jest bardzo silne w Polsce, bo stoi za tym ogrom pieniędzy. Sama pamiętam jakie miałam dylematy kilka lat temu, lekarzy, którzy mówili że in vitro to jedyna szansa, że nie da się tego wyleczyć. Na szczęście trafiliśmy do dr Wasilewskiego. Wystarczył rok i doczekaliśmy się. Synek rośnie a ja tak często spoglądam na niego i dziękuję Bogu że jest z nami :). Naprotechnologia to nie żadne wróżenie z fusów, lecz przede wszystkim badania, dobra, rzetelna diagnoza i odpowiednie leczenie i obserwacja cyklu, odpowiednia dieta, bo żeby działać skutecznie warto to robić kompleksowo.I to działa!! Nawet jeśli wymaga trochę wysiłku i cierpliwości..
    doceń 21
  • katy
    10.04.2016 09:53
    Dziękuję Panu Bogu za wszystkie łaski jakimi obdarzył Pana doktora.
    doceń 16
  • Gość
    10.04.2016 10:59
    Gość PiS
    doceń 2
  • Nana
    10.04.2016 12:38
    Dzięki Bogu pomimo ogromnej potrzeby bycia rodzicem miałam ogromny wstręt do wszystkich tych poniżających kobietę procedur "wspomaganego rozrodu". Zosałam więc mamą adopcyjną i mam wspaniałe dzieci. Tylko dlatego, że zrozumiałam sens istnienia bezpłodnych kobiet...kiedy jest tak wiele niechcianych dzieci, które nikomu nie zawiniły. Więc proszę wszystkie obdarzone niechcianym macierzyństwem kobiety- urodźcie dla nas! My nie mamy tego daru, ale chętnie adoptujemy wasze dzieci😊
    doceń 17
    • Klara
      10.04.2016 13:55
      głupie gadanie i tyle! mnie też serce ściska, jak widzę przepełnione domy dziecka, itd. ale duża część kobiet, nawet mimo ogromnej empatii, nie będzie w stanie pokochać cudzego dziecka..
      Z resztą, skoro Bóg dał ludziom rozum i wolną wolę, co za tym idzie, pozwolił na rozwój medycyny (inseminacja), to dlaczego rodzice mieliby wystrzegać się tej metody? W wielu przypadkach już pierwsza inseminacja jest skuteczna - to oznacza, że do celu było niezmiernie blisko, jajeczkowanie naturalne, bez wspomagania, cykl książkowy (tak było u mnie), więc podjęcie decyzji o inseminacji było jak najbardziej słuszne. Szczególnie, że jest to metoda bardzo zbliżona do warunków naturalnych - nie mroziliśmy zarodków, nikt nie wszczepiał w moją komórkę mężowych plemników. Nie mam więc nic do zarzucenia tej metodzie. Przeciwnie - dzięki niej, oczekujemy na nasze maleństwo!!!!
      doceń 5
  • Klara
    10.04.2016 13:47
    z jednej strony zgadzam się co do tego, że in vitro jest złe - zabija się wtedy wiele zarodków...Ale co do inseminacji i traktowania jej jako, jak to któraś z pań poniżej napisała "Poniżających kobietę technik wspomagania rozrodu" - absolutnie się nie zgadzam!!! Może ta pani próbowała, może miała pecha, nie udało się i musiała adoptować. My z mężem po latach naturalnych starań, podjęliśmy decyzję o inseminacji. Wszystkie wyniki badań były b.dobre, więc pomyślałam, że na drodze do szczęścia być może stoi "tylko"wrogi śluz, lub zbyt wolne plemniki. Pełni nadziei podeszliśmy do zabiegu. W sierpniu będziemy cieszyć się naszą wymarzoną, wyczekaną córeczką!!!! to ogromna radość czuć ją pod sercem, słyszeć jej serduszko podczas badań na usg. Przed ciążą, jak i podczas inseminacji gorąco modliłam się do Boga, oddając w Jego ręce. Jestem osobą wierzącą, choć może zbyt mało praktykującą..ale nie to ma znaczenie. Wierzę, że Bóg pomoże nam w zdrowiu dotrwać do rozwiązania i że Maleńka też będzie rosła zdrowo. jest Naszym Cudem!a głupie gadanie zawistnych oślepionych ludzi, tylko mnie rozśmiesza ;)
    • Gość
      10.04.2016 16:17
      Klara, szukasz usprawiedliwienia czuć na odległość. Zrobiłaś co uważałaś za stosowne dla siebie w danej chwili. Stoisz w rozkroku jak ten lekarz, On uznał ze tak sie nie da, Ty uznałam ze tak. Niepotrzebne Twoje ostatnie zdanie.
      doceń 12
      • Klara
        10.04.2016 20:24
        nie szukam usprawiedliwienia :) jestem dumna ze swojej decyzji:) po prostu tłumaczę tym, którzy nie rozumieją!:) ja nie rozumiem jednego - dlaczego robicie z Boga tyrana, który tylko czeka, żeby ludzi ukarać za nieposłuszeństwo (np in vitro, inseminację)?Owszem, gdybym stanęła przed decyzją związaną z in vitro - baaardzo bym się wahała. Boli mnie jak obłudni jesteście - wytykacie ludziom wydumane grzechy, sami biegacie do kościoła, udajecie świętych pokornych, a potraficie obłudnie ślepo oceniać innych. "Kto jest bez winy, niech pierwszy rzuci kamień" - mówi wam to coś...?
        doceń 3
        0
      • krut00
        11.04.2016 06:57
        Głupie gadanie... Dawno temu moja żona zdecydowała się wreszcie na dziecko, po czym okazało się że wcale to takie łatwe nie jest. Byliśmy już mocno po 30-ce i tak jak Klara myśleliśmy że kościół nie powinien się wypowiadać na tematy o których "nic nie wie". Poszliśmy więc na spotkanie w sprawie in-vitro. Naczelny lekarz szybko nas wyłapał jako najbardziej zainteresowanych bo na prezentacji owej techniki byliśmy... najstarszą parą. Po wysłuchaniu ponad godzinnej prelekcji dotarło do nas że nie jesteśmy panem Bogiem, a i pan doktor mimo wielkich chęci, też Panem Bogiem nie jest. Z in-vitro zrezygnowaliśmy jeszcze tego samego wieczoru. Następnych parę lat chodziliśmy po różnych energo-terapeutach. Przyszły rezultaty - po roku moja zadowolona żona była w ciąży. Tyle że trzy miesiące później okazało się że owszem coś tam miała, ale teraz to się zmniejsza i... żadnego pulsu. Skrobanka. Lekarz specjalista okazał się zwykłym rzeźnikiem, który zupełnie nie był nami zainteresowany. Za to "pomagał" młodym dziewczynom. - Nie mieszkamy w Polsce. Czekamy, godzinę, dwie godziny, trzy, cztery, wreszcie po upływie 5-ciu godzin kiedy zamordował ("pomógł") już wszystkim tym paniom, mówię do żony: Ubieraj się, wychodzimy. No to pan doktor zdecydował się że jednak zrobi to łyżeczkowanie. Przykro było patrzeć na tego inteligentnego durnia w białym kitlu, którego pycha pozbawiła sumienia, jak zadowolony z siebie cieszył się swoją "wielkością". Kolejna wizyta u bioenergoterapeuty. Specjaliści ginekolodzy raczej "Nie zajmują się klientami, którzy chcą się leczyć na bezpłodność, a wszystkie badania mają pomyślnie". Ten rozłożył ręce i szczerze doradził żeby po stosunku pani nie latała zaraz do łazienki żeby robić siku. Raczej potrzymać parę minut nogi w górze...
        doceń 0
        0
  • ciusiek
    10.04.2016 13:56
    Wspaniały wywiad! Ogromna teraz dostępna wiedza w temacie.
    doceń 11
  • dd
    10.04.2016 15:00
    Tak dla ścisłości, z nanotechnologii też jest kasa. I też skuteczność jest mizerna.
    • Scott
      10.04.2016 18:57
      Jak nanotechnologia ma sie do tematu? Przecież slowem nikt tu nie wspomina o nowoczesnych materialach inżynierskich. A skutecznosc nanotechnologii jest wysoka, stosowana coraz częściej tak dla scislosci.
      doceń 4
    • Klara
      10.04.2016 20:26
      tak dla ścisłości - pisząc o NAPROtechnologii, odpowiadałam na komentarz gościa z powyżej ;)
      doceń 0
    • Gość
      10.04.2016 22:45
      Dokładnie bardzo dużo pieniędzy się płaci i nie koniecznie trafia się na osoby które chcą pomóc a jedynie zaliczyć następna klientke i zebrać kasę
      doceń 0
  • Gość
    10.04.2016 20:37
    Naprotechnoologia to totalna ściema. Jeżeli jest problem z facetem, a to coraz częstsze,to tylko in vitro. Każdy lekarz z tej durnej dziedziny zwala winę na kobietę. Widać jak religia może wypaczyć naukę.
    • ona
      11.04.2016 21:25
      U nas był taki "problem" i słyszeliśmy ten tekst od kilku lekarzy, że jedyna nadzieja to in vitro. Całe szczęście nie weszliśmy w to i po roku normalnego leczenia (naprotechnologia) udało się :) pomimo słabych rokowań. Choć czasem sama nie wiem czy to leczenie czy taki mały wielki cud od Boga :). Nie poddawajcie się, warto zawierzyć się Bogu!
      doceń 0
  • Paulina
    10.04.2016 21:03
    Mam nadzieje ze nikogo z was nie spotka brak posiadania potomstwa. Gorszych głupot nie czytałam.
    doceń 4
  • ElaM
    10.04.2016 21:24
    Dzięki Bogu za łaskę nawrócenia i odwagę głoszenia świadectwa.
    doceń 7
  • Gośćde
    10.04.2016 23:35
    Co za głupi materiał.Ten się nawrócił to tak jak kiedyś pjakis poseł powiedział ze przez wiele lat starał się z żoną o dziecko i nic ale jak poszedł na pielgrzymkę to stal się cud i żona po 9 miesiącach urodziła.A ten się nawrócił i już nie może tu pracować bzdury bzdury bzdury ze też puszczają to w obieg
    • krut00
      11.04.2016 20:36
      @Gośćde - Włodzimierzu Lenin, to wy??
      A tak na poważnie polecam 2 Krl 5.
      Opowieść o trędowatym Naamanie, który choć był dumnym i pysznym człowiekiem to jednak nie był on głupcem.
      doceń 0
  • treo
    11.04.2016 01:40
    Ja nie wiem czy bym sie zdecydowal na in vitro jakby nie bylo innego wyjscia. Wspolczuje osobom ktore o tym wszystkim nie wiedza albo nie chca myslec a musza z tym zyc. Straszne. Ludzoe powinni byc uswiadamiani przed takim zabiegiem. Zeby mogli zdecydowac swiadomie.
    doceń 2
  • Gość
    11.04.2016 03:09
    To jeżeli u faceta jest problem, ma słabe plemniki, wadliwe, nie zdolne do tego, aby doszło do naturalnego poczęcia to jeżeli w procedurze in vitro odwala robotę za naturę, podadzą plemnik do komórki jajowej to tylko głupi by nie wyciągnął wniosków jaki procent szans jest na to, że właśnie poczęte dziecko jest zdrowe i ile procent szans ma na przeżycie. Sama mam dziecko, które poczelo się naturalnie dzięki naprotechnologii. Zatem wiem czym jest silne pragnienie dziecka, ale czy ono daje prawo do tego żeby to dziecko narażać na wady, choroby, na pozbawienie go matki,która w następstwie przyjmowania gigantycznych dawek hormonów nabawi się raka. Organizm ludzki jest doskonały i jeżeli nie dochodzi do zapłodnienia lub poronien to musi być tego przyczyna. Naprotechnologia pomaga poznać kobiecie swój organizm, dzięki temu szybko reagować na nieprawidłowości i znaleźć przyczyny niemożności zajścia w ciążę.
    doceń 6
  • Gość
    11.04.2016 09:33
    Czytam ten wywiad, a na dole strony pojawia się reklama: "Wolne miejsca na refundację in vitro dla pacjentów przenoszących się z innych klinik." I co mam myśleć?!? Pełna hipokryzja!
    • red.
      11.04.2016 10:39
      To najpewniej reklama kontekstowa Google, włączająca się ze względu na temat teksu i ew. wcześniejsze poszukiwania internauty. Proszę o screen, żebyśmy mogli zablokować te reklamę.
      • red.
        11.04.2016 11:19
        Już zablokowane.
        doceń 2
        0
    • Gość
      11.04.2016 10:55
      Hehe. Przecież to nie gazeta papierowa. Dostajesz reklamę według swoich potrzeb, wg tego czego szukałeś ostatnio w necie... zastanów się zanim od razu rzucisz taki bezsensowy sąd...
      doceń 2
  • Gość
    11.04.2016 10:35
    Co za głupoty. Pokażcie mi kto w tym kraju rezygnuje z dojnej krowy w imię wiary. W dzisiejszych czasach ksiądz jest zaklamany i ....... brak mi słów.
    • krut00
      11.04.2016 20:50
      Poszukaj po hasłem eremita - mamy ponoć kilku w Polsce. Wyłącz komputer i zajdź do jakiejś salki katechetycznej lub kościoła gdzie pracują siostry zakonne. Opisz w jakich to najmodniejszych ciuchach i kosmetykach gustują. Może też parę słów jakimi furami się "rozbijają".
      doceń 2
  • Podpisany
    11.04.2016 12:24
    Szybko czytajmy. Czytają też bowiem dzieci. Nawet z 4 klasy. A jak wiadomo, jak dzieci takie rzeczy czytają, to następuje odwołanie katechetki/redaktora i po robocie.

    Czytajmy więc szybko, drukujmy i podawajmy dalej. Zanim jakiś dyrektor z kurii nie zadzwoni. Może być radomska.
    doceń 1
  • Gość
    11.04.2016 13:13
    Rrklqmy wyswietlaja sie przypadkowo do grupy docelowej (jesli czytasz o in vitro to system reklam serwisu Google dodaje info ze jestes zainteresowany in vitro). Błąd Gościa ze takich reklam nie blokuje.
    doceń 1
  • Godzilla
    12.04.2016 09:55
    Klaro, już wyjaśniam. Tajniki naprotechnologii nie są wyjaśniane, ponieważ autorzy tej metody zastrzegli ją. Tak więc oprócz ogólnych informacji o "specjalnych kartach do monitorowania cyklu", "specjalistycznych metodach diagnostycznych" z internetu i innych ogólnodostępnych źródeł niewiele się dowiesz. Wiedzą o naprotechnologii mogą dzielić się wyłącznie certyfikowani instruktorzy, którzy -uwaga- nie muszą legitymować się wykształceniem medycznym (sic!). Można się zgadzać na in vitro lub nie, jednak dostępność do informacji o stosowanych lekach, dawkach, nie jest ograniczana i można dokonać świadomego wyboru na "tak" lub "nie". Z w/w powodów wokół naprotechnologii narosło wiele mitów. W praktyce naprotechnolodzy oprócz bardzo szczegółowej obserwacji cyklu stosują leczenie konwencjonalne i zapisują te same leki, co "zwykli" ginekolodzy jak i specjaliści od leczenia niepłodności.

    Z mojej strony, z perspektywy osoby, która borykała się z niepłodnością, mogę powiedzieć, że naprotechnologia jest metodą dobrą dla osób z niewielkimi problemami z płodnością, które da się stosunkowo łatwo wyłapać i skorygować. Jest metodą dla osób młodych (nieco starszych również, z zastrzeżeniem, że kobieta ma zachowaną rezerwę jajnikową!), które mogą sobie pozwolić na 2 lata czekania (na tyle obliczony jest pełen cykl leczenia wg. napro). Nie jest natomiast "alternatywą" dla in vitro, ponieważ naprotechnologia kończy się tam, gdzie zaczynają się bardziej inwazyjne metody, a nie je zastępuje.
    W moim przekonaniu najbardziej optymalnym rozwiązaniem byłoby proponowanie starającym się parom najpierw wnikliwej obserwacji, następnie włączanie badań diagnostycznych, diety, leczenia hormonalnego, a dopiero na końcu - oczywiście pozostawiając tą decyzję samym zainteresowanym - inseminacji, in vitro, adopcji lub zakończenia leczenia i wybór świadomej bezdzietności.
    • Gość
      10.05.2016 09:27
      Problem jest tez taki ze przychodzi nieplodna para i prof. mowi: in vitro. Po czym po pierwszym dziecku z probowki drugie poczyna sie w sposob naturalny. Wsrod moich znajomych sa takie pary.
      doceń 0
  • feodor
    17.08.2016 13:03
    Pan doktor powołuje się na dane resortowe, ale użytek z tych danych marny. Do września 2014 roku utworzono 33 479 zarodków. Na podstawie informacji uzyskanych z ministerstwa przez " Nasz Bocian" skuteczność transferów wynosi od 19% do 41% w zależności od kliniki, średnio 32%.
    Na podstawie ciąż, które się zakończyły określono że poronienie nastąpiło w 45,6% przypadków.

    Po roku istnienia programu stwierdzono 2742 ciąże. Na świat przyszło 249 dzieci. Nie oznacza to "skuteczności" 9%, gdyż statystycznie jedynie 1/4 dzieci przychodzi na świat w roku, w którym zostały poczęte. Rok ma 12 miesięcy, ciąża trwa 9. Pierwsze dzieci przyszły na świat w kwietniu, do lipca mamy 3 pełne miesiące. Reszta urodzi się później.
    doceń 0
  • jak to działa ?
    08.11.2016 10:51
    "Nieznajomość podstaw metodologii biostatystyki i nieprawidłowe stosowanie testów statystycznych prowadzi do błędnych opinii, że z pomocą statystyki można wszystko udowodnić. W takich sytuacjach aktualne staje się znane stopniowanie kłamstwa, chętnie cytowane przy omawianiu najczęściej nieprawidłowych wniosków, będących właśnie często wynikiem źle zaplanowanego badania, niepoprawnej metodologii lub błędnie stosowanych analiz statystycznych." Proszę więc, wyjaśnij mi jak IV leczy niepłodność, bo tą informacją bombardują nas media i www klinik leczenia niepłodności. Kto sponsoruje "Nasz bocian" ? Widzę, że Fundacja Batorego macza tam palce, więc śmiem wątpić w poprawność tych statystyk. MZiOS podaje dane oficjalne, urzędowe, jeśli są nieprawdziwe to można je zakwestionować w sądzie.
    doceń 0
Dyskusja zakończona.

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.

Zapisane na później

Pobieranie listy