Tarnowska misjonarka Ewa Gawin pracująca w Kamerunie prosi o pomoc dla dzieci w Bertoua.
Jak informuje Biuro Prasowe KEP, przewodniczący Komisji Episkopatu Polski ds. Misji bp Jerzy Mazur utworzył specjalny fundusz pomocowy. Polscy misjonarze - wobec rozprzestrzeniającego się koronawirusa, który pogarsza i tak już złą sytuację materialną i sanitarną w wielu krajach misyjnych - mogą otrzymać jednorazową pomoc w wysokości 2000 euro na zakup żywności, lekarstw, środków ochrony osobistej, w tym maseczek. Za pośrednictwem misjonarzy pomoc dotrze do najbardziej potrzebujących. O pomoc tą stara się nasza misjonarka, Ewa Gawin, która pracuje w Bertoua w Kamerunie, gdzie prowadzi szkołę dla głuchoniemych dzieci.
- Od początku pandemii, jaka panuje w Kamerunie, w naszej szkole dla dzieci w Bertoua robiliśmy wszystko, co w naszej mocy, żeby strzec podopiecznych. Teraz trzeba będzie zrobić więcej, bo trzeba będzie kupić więcej mydła, więcej chlorowanej wody, więcej żelu przeciwbakteryjnego. Przyjdą na pewno dzieci, które nigdy nie były w mieście i trzeba je zabezpieczyć. Mam również nadzieję, że będziemy mieć na tyle funduszy, żeby każdemu z nich dać choćby raz dziennie jedno danie czy miskę ryżu - mówi Ewa Gawin w filmie udostępnionym przez Biuro Prasowe KEP.
Ewa Gawin, misjonarka pracująca w szkole dla dzieci gluchoniemych w Kamerunie, prosi o pomoc w walce z Covid-19 i zakupie żwyności dla najmłodszych. SMS 72032 o treści „MISJE” (2,46 zł z VAT) Więcej: https://t.co/S6ZZDaICwl #AdGentes pic.twitter.com/AzCdsHU8SN
— EpiskopatNews (@EpiskopatNews) 17 lipca 2020
„Radości i smutki to codzienność, w jakiej żyjemy i dzielimy je z naszymi pociechami. Dzieci, wśród których pracuję, w większości pochodzą z biednych rodzin, są ostatnimi, których rodzice czy opiekunowie zapisują do szkoły. Czasem zdarzają się telefony z prośbą o odebranie »paczki« z dworca autobusowego. Ta »paczka« to wysłane dziecko z karteczką, na której widnieje imię i nazwisko oraz notka, że jest głuchonieme. Cały dobytek takiego dziecka to mały woreczek, w którym jest naprawdę niewiele. Po odespaniu 3-dniowej podróży i najedzeniu się do syta, świat takiego młodego człowieka zmienia kolory. Strach powoli odchodzi. Dziękuję Panu Bogu za dar bycia tutaj, dar modlitwy »misjonarzy na zapleczu«, bez których nic nie moglibyśmy uczynić. Z serca dziękuję za każdą pomoc dla tych, »którzy skradli moje serce«” - pisze o swojej pracy Ewa Gawin.