Dla jednych śpiew jest realizacją talentów, dla innych formą relaksu, dla wszystkich zaś pasją.
W XVII wieku na zamku Lubomirskich w Wiśniczu działały chór i orkiestra – i należały do najlepszych w Polsce. Wspierały, kiedy było trzeba, orkiestrę królewską – mówi Stanisław Domański, nestor muzyków wiśnickich, pierwszy dyrygent chóru Canon. Muzykowanie w Wiśniczu to tradycja.
Dostępne jest 12% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.