W czasie Forum prelekcje wygłosili abp Szczepan Wesoły, ks. prof. Tadeusz Borutka oraz red. Franciszek Kucharczak.
VII Forum Ruchów i Stowarzyszeń Diecezji Tarnowskiej. Mówi ks. prof. Tadeusz Borutka.
Gość Tarnowski
Świadectwo żywej wiary
Przedmiotem refleksji red. Franciszka Kucharczaka było zaangażowanie świeckich w życie Kościoła. – Podstawą, fundamentem apostolstwa jest doświadczenie żywego Chrystusa. Apele, zachęcanie słowem do przyjścia do Jezusa nic tu nie dadzą. Musimy umożliwić ludziom żywy kontakt, z żywym Jezusem , czyli doprowadzać ludzi do prostego oddania życia Jezusowi. Ktokolwiek doświadczy żywego Chrystusa, temu już nie trzeba nic mówić, i nie jest ważne czy jest młody czy stary – powiedział Franciszek Kucharczak. Na poparcie tej tezy przytoczył szereg przykładów. Jego żonie zwierzyła się kobieta w zagrożonej ciąży, że nie wie co ma zrobić, czy nie pozbyć się dziecka, nie poddać aborcji. – Moja żona poprosiła ją, aby oddała życie tego dziecka Maryi. Na drugi dzień ta kobieta przyszła z płaczem do mojej żony i opowiedziała, że śniła się jej Matka Boża i położyła rękę na jej brzuchu i wtedy się obudziła. Od tej pory pojawił się ślad ręki na jej brzuchu. Rzeczywiście był. Ale to zdarzenie sprawiło, że nie poszła do aborcji. Dziecko ostatecznie poroniła, ale wróciła do domu jako matka. To radykalna różnica. Była między tym, co zaproponował jej świat a Panem Bogiem. Zastanawiałem się dlaczego takie rzeczy nie zdarzają się częściej. Myślę, że dlatego, że ludzie nie zwracają się do Boga dostatecznie często. Tu pojawia się jeszcze jedno zagadnienie. Wielka rola świeckich. Ta kobieta nie poszłaby do księdza z tym problemem. Przyszła do mojej żony, do innej kobiety – mówił.
W górach, przyznaje Kucharczak, spotkał raz człowieka, który stał przed chałupą i złorzeczył, klął. – Myślałem, że pijany. Ale okazało się, że trzeźwy, choć wulgarny. Pomyślałem, że pewnie Jezus mi postawił go na drodze. Słuchałem go i w tle się modliłem. Pokazał mi resztki łodzi flisackiej. „Był pan flisakiem?”. „Kim jo nie był. Ale teroz jestem dziod”. „Chciałby pan to zmienić?”. „No, ale jak”. „Oddając swoje życie Jezusowi. Chce pan, żebym się za pana pomodlił?”. „Chcę!”. Modliłem się. Jezus chce ludzi przemieniać! On!. Umożliwiajmy ludziom spotkanie z żywym Jezusem – dodaje. Jego zdaniem czasem trzeba się wygłupić, dać wyśmiać, ale św. Franciszka też mieli kiedyś za idiotę, jak mówi red. Kucharczak. – Świadectwo żywej wiary to jest nasze zadanie. Zarówno świeckich i duchownych – zakończył F. Kucharczak.