Cerkiew św. Paraskewy jest drugą w diecezji tarnowskiej, która została niedawno wpisana na listę UNESCO.
Kwiatońska świątynia to najpiękniejsza z polskich cerkwi. Stanowi przykład gotyku łemkowskiego ze względu na lekkość konstrukcji i smukłość kształtów. Znawcy określają ją jako perłę cerkiewnej architektury drewnianej. Powstanie świątyni datuje się na 1700 rok. – Pamiętam grupę dziennikarzy, rozkrzyczaną, która zamilkła po wejściu do cerkwi. Mówili, że ciszę wymogły na nich spojrzenia ikon: „jakby Bóg patrzył nawet na nasze plecy” – opowiada Jan Hyra, przewodnik.
Kwiatońska cerkiew, obecnie kościół pomocniczy będący pod opieką parafii w Uściu Gorlickim, składa się z trzech części: babińca (przedsionka), który jest pomieszczeniem pod wieżą, nawy głównej i prezbiterium. Wewnątrz znajduje się zachowany w całości ikonostas. Uwagę przyciąga polichromia wykonana przez Michała Bogdańskiego. Snycerka zaś została zrobiona przez Andrzeja Szajnę.
W ostatnim czasie cerkiew przeszła gruntowny remont, dzięki któremu odzyskała dawny blask. – To wielki zaszczyt i wyróżnienie, wszyscy to podziwiają, cieszą się, choć mają świadomość, że droga do tego wymagała wielu nakładów pracy, pieniędzy…, że z przywilejami idą obowiązki. Czuję wielką życzliwość władz konserwatorskich z Nowego Sącza, Krakowa, Warszawy. Od początku Kwiatoń był uznawany za perłę tego terenu, ale i całej Polski. Stąd zainteresowanie władz, pomoc w pisaniu środków o dotacje. Kontakt z cerkwiami miałem po raz pierwszy jako duszpasterz po przyjściu do Ujścia. Najbardziej dotkliwy był w czasie zimy, kiedy temperatura w środku była ta sama, co na zewnątrz, że w kielichu zamarzało wino, a wiatr – tak było w Ujściu – nawiewał śnieg do konfesjonałów, że trzeba było je najpierw odmieść. Najbardziej po wejściu do cerkwi w Kwiatoniu podoba mi się zapach, ikonostas, to, że ludzie są tak blisko ołtarza. Cieszy mnie podziw obcych, bo czasem – jak to się mówi – człowiek pod lasem widzi, pod nosem nie widzi. Ludzie zachwycają się bryłą kwiatońskiej cerkwi, ikonostasem. Kiedy odnowili polichromie, to odkryłem, jakie to są piękne obrazy. No i sama robota ciesielska! Jak to wszystko jest precyzyjnie zrobione i jakie to jest trwałe! – mówi ks. Czesław Kaput, proboszcz w Uściu i opiekun cerkwi w Kwiatoniu.